Jako zapalona serialomaniaczka, ciągle i nieustannie
poszukuję nowych tytułów i historii, które mnie wciągną na tyle, żeby pozwolić
im się uwodzić przez kolejne tygodnie. Mój gust można spokojnie
określić mianem „eklektycznego” i dlatego nie mam jednego ulubionego gatunku (chociaż
pewnie w ostatecznym rozrachunku przeważają kryminały i para-kryminały), ponieważ tak naprawdę jestem
zdania, że wszystko zależy od pomysłu i jego realizacji.
Dziś chciałabym Wam polecić dwie zdecydowanie wybijające się
serie, które wstrząsnęły mną dość mocno (zdecydowałam jednak, że wpis podzielę
na dwie części, żeby Was zanadto nie przytłoczyć) i bardzo wysoko podniosły
moją osobistą poprzeczkę :)
Pierwszy z nich to angielski mini serial Black Mirror, który
można by scharakteryzować w skrócie jako nasz współczesny, skomputeryzowany,
wiecznie podłączony do sieci świat pokazany w maksymalnie krzywym zwierciadle.
Ale niech Wam nie przyjdzie nawet przez moment do głowy, że to jest komedia.
Bo zdecydowanie nie jest.
To odbicie świata, który znamy, w lustrze rodem z piekielnego
lunaparku – autorzy w kolejnych odcinkach biorą na warsztat popularne i
aktualne tematy i kwestie, pokazując nam następnie „co by było, gdyby...”.
I
tak naprawdę to jest chyba najbardziej przerażający aspekt tego serialu –
świadomość, że teoretycznie wszystko, co oglądamy, nosi znamiona
prawdopodobieństwa – bez względu na to, jak abstrakcyjna z pozoru mogłaby się
wydawać opowiadana historia (patrz pierwszy odcinek z Premierem i świnią w
rolach głównych), włosy jeżą się na karku na myśl o tym, że tak naprawdę wcale
nie wiemy, czy za kilka / kilkanaście lat nie będzie to po prostu dokument o
naszym życiu. Technologia, z którą teoretycznie nasze i kolejne pokolenia wydają się być za
pan brat, może okazać się naszym największym wrogiem. Twórca BM Charlie Brooker
niezwykle przekonująco pokazuje nam jak wpływa ona na nasze zachowanie i w jaki sposób wydobywa z nas
(zarówno jako indywidualnych jednostek, jak i społeczeństwa jako całości)
najgorsze cechy i mimo pozorów ułatwiania naszego życia, jak łatwo może nas także
zdehumanizować.
W chwili obecnej powstały dwie serie, z których każda składa
się z 3 autonomicznych odcinków. Można więc oglądać je w dowolnej kolejności.
Do tej pory największe wrażenie zrobił na mnie wspomniany „The National Anthem”
oraz dwie części drugiego sezonu, czyli "Be Right Back" i „White Bear”- po każdej
z nich ciężko było mi się otrząsnąć i wrócić do rzeczywistości i przyznam się,
że do dzisiaj te historie siedzą mi głęboko w głowie.
Uprzedzam jednak, że to nie jest przyjemny serial. Ani łatwy
w odbiorze. To obraz, który zarówno w trakcie oglądania, jak i długo po będzie nas „uwierał” i zmusi do refleksji nad tym „dokąd
zmierza ten świat”... Dlatego jeśli szukacie
po prostu lekkiej rozrywki na wieczór, to nie radzę brać się za Black Mirror.
Natomiast jeśli chcecie odkryć coś innego, macie zbyt dobry humor i marzycie o
porządnej dawce poserialowej depresji, to trafiliście w dziesiątkę :)
A następnym razem będzie o równie olśniewającej, co
przerażającej „Utopii”...
Swoją drogą jestem ciekawa, czy zagląda tu ktoś, kto kojarzy wymieniony przeze mnie tytuł i czy miał podobne odczucia w trakcie oglądania.
Akurat mam ' ochotę ' na czarny humor... chyba sobie obejrzę :)
OdpowiedzUsuńLojalnie uprzedzam, że więcej tam czerni niż humoru... I polecam rozsądne dawkowanie, żeby potem nie było, że kogoś wpędziłam w depresję :)
Usuńnigdy nie słyszałam o tym serialu. brzmi intrygująco, choć też trochę przerażająco :)
OdpowiedzUsuńBo dokładnie taki jest - ciekawy, ale trochę przerażający :)
UsuńNie oglądałam, ale obawiam się, że ja jestem fanką bardziej komediowych seriali ;)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz komedie, to raczej nie polecam, bo to zdecydowanie cięższy kaliber :)
UsuńOGLADALAM IPIERWSZY I DRUGI SERIAL
OdpowiedzUsuńjUZ NIE MOGE SIE DOCZEKAC NA DRUGA SERIE UTOPII, A BLACK MIRROR JEST PRZERAZAJACE TROCHE
OWSZEM, ALE JA TRAKTUJE TO Z PRZYMRUZENIEM OKA
ODCINKI WHITE BEAR I BE RIGHT BACK BARDZO MI SIE PODOBALY!
Ja też czekam na drugi sezon Utopii :)
UsuńA co do Black Mirror, to właśnie mimo przymrużenia oka nie do końca potrafię zachować do tego dystans, bo dla mnie to jest przerażająca wizja naszej przyszłości...
Witam :) znalazłam Cię i tutaj :) zostanę na dłużej. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHej :) Czuj się jak u siebie :)
Usuń