niedziela, 1 lipca 2012

Little Paris Kitchen

Żeby nie było monotematycznie (zakupy, zakupy, zakupy), dziś na ochłodę wpis z kategorii parakulinarnych :)

Jednak, aby właściwie go (d)ocenić, powinniście wiedzieć o mnie kilka rzeczy: 

- jeszcze kilka lat temu nie potrafiłam i nie znosiłam gotować, a kuchnia była wrogim terenem. Zmieniło się to w momencie, kiedy wyprowadziłam się na swoje i zaczęłam eksperymenty z potrawami :) Teraz idzie mi całkiem nieźle, ale ponieważ jestem leniwą osobą, to nadal unikam jak ognia wszelkich przepisów wymagających godzinnego siedzenia w kuchni i takich, które składają się ze skomplikowanych połączeń - wychodzę z założenia, że najlepsze są proste zestawienia. I dodaję coś od siebie właściwie do wszystkich przepisów - jakoś tak mam, że lubię kombinować :)

- uwielbiam niemal wszystko, co francuskie. Bardzo chciałabym zamieszkać choćby na kilka lat w Paryżu, lub Prowansji, która jest moim ulubionym rejonem - może mam to we krwi, albowiem moja mama urodziła się właśnie we Francji (choć krótko potem wróciła do Polski i od tej pory właśnie tu spędza swoje życie :))

- mam ogromną słabość do wnętrz i dodatków w klimacie retro, uwielbiam stare kamienice (chociaż, a może właśnie dlatego, że sama mieszkam na nowoczesnym osiedlu) i ludzi z pasją. 

A teraz, po tym długaśnym wstępie, do rzeczy :)

Kiedyś, będąc u rodziców, natknęłam się przez przypadek (u siebie nie mam telewizora) na program Rachel Khoo, Angielki, która zauroczona Paryżem, postanowiła tam zamieszkać i przyrządzać francuskie przepisy i co tu dużo mówić - po prostu się zakochałam...

W Little Paris Kitchen podoba mi się wszystko - począwszy oczywiście od Rachel, która ze swoimi czerwonymi ustami, grzywką i wieczną radością jest dla mnie kwintesencją słowa "urocza", przez jej maleńką i cudowną kuchenkę, aż po  niegasnący entuzjazm, z jakim przygotowuje kolejne potrawy, wyszukuje składniki, czy gawędzi z ludźmi.

Dzięki Bogu za youtube - w przeciwnym razie musiałabym zamówić sobie kablówkę (i kupić telewizor!) tylko po to, żeby móc oglądać Rachel w akcji :) 

Kiedy więc parę miesięcy temu zobaczyłam w Amazonie książkę z przepisami Rachel, decyzja była oczywista :) Nie kupiłam jej od razu, bo od czasu do czasu nawet udaje mi się okiełznać mój zakupoholizm (przynajmniej na moment), ale odczekałam i w końcu ją mam :)

Książka jest przepięknie wydana, z pięknymi zdjęciami zarówno potraw, jak i autorki z Paryżem w tle. Podzielona jest na rozdziały takie jak: codzienne gotowanie, przekąski, letnie pikniki, słodkości czy oczywiście dania obiadowo-kolacyjne. Do tego jeszcze lista polecanych przez Rachel paryskich miejsc (sklepów i restauracji). 

Nie wiem, czy i z ilu przepisów z tej książki skorzystam, ale póki co czerpię ogromną przyjemność z delektowania się nią "na sucho" :) 








A dla tych, których nie wystraszyłam swoim podnieceniem, prościutki przepis, którym Rachel zdobyła moje serce - Croque Madame muffins, czyli jajka zapiekane w tostach, ale same zobaczcie, jak to jest przygotowane: 


 Bon appétit

Ciekawa jestem, czy lubicie i oglądacie programy kulinarne. A jeśli tak, to kim są Wasi ulubieńcy? Jamie, Nigella? A może Gordon Ramsay? 


8 komentarzy:

  1. Prowansja jest urocza :) ja lubię programy produkcji polskiej na kuchnia.tv ;) Rzeczywiście, ona jest bardzo miła i urocza :) Nie znałam jej wcześniej i cieszę się, że ją poznałam :) a ten przepis dodaję do ulubionych :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepis lubię i w ogóle, poza ogólnym klimatem jej programów, podoba mi się to, że ona nie przekombinowuje potraw - często robi bardzo proste, ale nadal fajne rzeczy :)

      A za Prowansją tęsknię (kiedyś dość często tam bywałam, ale od paru lat jakoś nie mogę się zebrać)...

      Usuń
    2. ja też lubię proste potrawy :) jeżeli tylko to stoi na przeszkodzie, to nie ma co tęsknić, tylko jak najszybciej podziwiać jej uroki na żywo ;)

      Usuń
    3. Powodów mojej nieobecności jest trochę więcej, ale mam nadzieję, że za jakiś czas uda mi się odwiedzić wszystkie znajome prowansalskie kąty :)

      Usuń
  2. idę polecić Twój post na facebooku i twitterze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja zaszyję się na yt oglądając ją :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - jest mi bardzo miło, że do mnie zajrzałeś :)

Ale uprzedzam, że uwagi typu "super, obserwujemy?" lub "zapraszam do siebie", w moim przypadku odnoszą odwrotny skutek.

Ogólnie zaglądam do wszystkich, którzy pozostawiają po sobie jakiś ślad, a jak mi się spodoba, to nie trzeba mnie zachęcać do obserwowania :)

Follow on Bloglovin
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...