Jeszcze parę lat temu nie znosiłam kryminałów. Uważałam je za literaturę podrzędną (i to wyłącznie w przypływie dobrego humoru, kiedy w ogóle byłam skłonna uznać je za jakąkolwiek formę literatury). Innymi słowy - byłam totalną literacką snobką :)
Wszystko zmieniło się, kiedy życie stanęło mi nieco na głowie i zmusiło do powolnego zbierania się do kupy, najpierw podczas kolejnego pobytu w szpitalu, a potem w długim okresie rekonwalescencji. Okazało się bowiem, że mój umęczony umysł odmawia skupienia się na czymkolwiek, w związku z czym mam do wyboru załamać się i pogrążyć w depresji lub podsunąć mu coś, czym będzie się mógł zająć w miarę bezboleśnie.
Tak oto szybkim krokiem wkroczyłam w świat kryminałów. I już z niego nie wyszłam. Odkryłam także pewną prawidłowość - im gorzej wiedzie mi się w realnym życiu, tym mocniej ciągnie mnie do drastycznych fabuł - w jakiś przedziwny sposób pozwala mi to utrzymać względną równowagę psychiczną - mój mózg błądzi sobie dowolnie długo po tych wszystkich krwawych bezdrożach, a ja nie wariuję :)
Przez te wszystkie lata przeczytałam mnóstwo, naprawdę mnóstwo kryminałów i thrillerów - wciągałam się w najbardziej popularne serie, ale także odkrywałam nowe nazwiska na własną rękę. Ponieważ, jak kiedyś wspomniałam, mam słabość do seryjnych zabójców (oczywiście wyłącznie w teorii), w książkach również szukam tego typu historii.
Nie będę jednak ukrywać, że gros tytułów to lektury jednorazowe - nigdy nie miałam nawet chęci kolekcjonowania ich, bo najzwyczajniej w świecie szkoda mi na to miejsca w mieszkaniu.
Zdarzają się jednak wyjątki i dziś po tym (jak zwykle) przydługim wstępie chciałam Wam napisać o autorce, która z jakiegoś powodu praktycznie z miejsca wskoczyła do grupy pisarzy, na których nowe książki będę czekać z niecierpliwością. A mowa o Brytyjce
S.J.Bolton - zainteresowanych odsyłam na jej stronę:
www.sjbolton.com/
Oczywiście daleka jestem od twierdzenia, że jej książki to arcydzieła. Ale jeśli ktoś lubi inteligentne kryminały, napisane dobrym językiem, z autentycznie ciekawą historią i niepapierowymi (nomen omen) postaciami, to serdecznie polecam serię z młodą policjantką Lacey Flint.
Z tego, co kojarzę, w Polsce ukazały się trzy tytuły z tej serii i radziłabym zachować kolejność, ponieważ oprócz wątku kryminalnego, w każdej części są liczne nawiązania do życia prywatnego bohaterów.
Pierwszy tom, "Ulubione rzeczy" (angielski tytuł to Now You See Me) to chyba mój ulubiony - po pierwsze mamy w nim współczesne nawiązanie do Kuby Rozpruwacza, a także poznajemy bardzo tajemniczą (i bardzo mroczną) przeszłość Lacey. Procedura pracy angielskiej policji jest opisana rzetelnie, a autorka zachowuje dobre proporcje w portretowaniu popełnianych zbrodni i wątków pobocznych - dzięki temu nie jest nudno nawet na moment, a książka jest naprawdę wciągająca.
W kolejnej części "Karuzeli samobójczyń" (ang.: Dead Scared) jest równie dobrze - znowu mamy Lacey i Marka Joesburry'ego (którego polubiłam nawet bardziej od niej) i skomplikowaną fabułę. Tym razem akcja rozgrywa się na Uniwersytecie Cambridge, co dodaje wszystkiemu dodatkowego smaczku :)
Z trzecim tomem pt. "Zagubieni" (Like This, For Ever) osobiście mam mały problem, ponieważ w pewnym momencie złapałam się na tym, że mam ochotę strzelić Lacey porządnie w ucho. Co oczywiście może świadczyć na korzyść autorki, ponieważ nie wiedząc kiedy, jej bohaterka zaczęła wzbudzać u mnie równie gorące emocje, co realna osoba. Chwilami musiałam przerywać lekturę, ponieważ łapałam się na prowadzeniu wewnętrznych dyskusji z tą zagubioną dziewczyną i jej postępowanie doprowadzało mnie do białej gorączki. Jednocześnie wciągająca fabuła nie pozwalała mi na dłuższe postoje - tak więc sami widzicie, nie było łatwo :)
W Polsce autorkę wydaje Wydawnictwo Amber (zdjęcia okładek pochodzą z jego strony:
http://www.wydawnictwoamber.pl) i mam nadzieję, że nie poprzestaną na serii z Lacey Flint, bo mamy zaległe jeszcze trzy tytuły:
Sacrifice,
Awakening oraz
Blood Harvest).
Podsumowując - jeśli ktoś lubi tego typu rozrywkę i szuka nowych tytułów, to serdecznie polecam!
A może znacie Sharon Bolton? Jeśli tak, to ciekawa jestem, czy spodobała Wam się równie mocno, jak mnie :)
Przy okazji jeśli macie do polecenia autorów ciekawych kryminałów, to chętnie o nich poczytam w komentarzach!