Obecnie nie używam wielu kosmetyków, chociaż nawet ta względnie niewielka ilość okazuje się zajmować naprawdę sporą część łazienki - zupełnie nie wiem, jak to się dzieje :) Ale faktem jest, że staram się nie dublować produktów, które już mam i przed kupnem kolejnego, wykańczam zapasy - oczywiście nie jest to łatwe, zwłaszcza kiedy na kolejnym blogu czytam bardzo zachęcający opis fajnego kosmetyku, który z pewnością przypadłby mi do gustu - ale nie, trzymam się twardo i notuję sobie nazwy w moim małym notesiku, żeby w odpowiedniej chwili wiedzieć, czego chcę.
Przeprowadzając jakiś czas temu małą "rewolucję" w moim życiu, zaczęłam od kosmetyków, kupując zestaw podstawowy, czyli szampon + odżywkę bez tych strasznych parabenów i sls, o których się wcześniej naczytałam i aż dziwne, że moje włosy się całkiem nie wyprostowały po takiej dawce emocji :)
Bo, jak widać na zdjęciu obok, włosy mam kręcone (w tych lepszych okresach) lub falowane (w tych gorszych), ale jak pewnie wie każdy posiadacz loków, najczęściej mam wrażenie, że żyją one własnym, niezależnym od mojego życiem i w dodatku ich żywot wydaje się znacznie barwniejszy niż mój...No, ale cóż - są jakie są i po latach nierównej walki, dawno już poddałam się i pogodziłam z tym, że raczej nie będę miała śliskich, przelewających się między palcami delikatnych fal - mogę jedynie dbać o to, aby te moje niesforne loki były zdrowe i powstrzymywać je przed przeistoczeniem się w jakieś totalnie dzikie afro...
Tak więc do rzeczy - chwilowo używam w zasadzie tylko czterech poniższych produktów - przez jakiś czas używałam do układania ich cudownego żelo-musu kupowanego w salonie fryzjerskim, ale po pierwsze chyba przestali go produkować, a po drugie, jego skład był dosyć podejrzany i zaczął się kłócić z moimi próbami powrotu do natury. Tak więc zostało to, co widać + suszarka z dyfuzorem (koniecznie z opcją suszenia chłodnym powietrzem).
Serię Yes to... pewnie zna większość z Was - obecnie chyba ma ona trochę inne opakowanie, ale wydaje mi się, że skład się nie zmienił, więc pozwolę sobie bezczelnie skopiować go ze strony dystrybutora:
Szampon YES TO TOMATOES:
Szampon z organicznymi ekstraktami z m.in. pomidorów, czerwonej herbaty, arbuza. Polecany do włosów oklapniętych, przetłuszczających się i pozbawionych objętości. Nie zawiera SLS i parabenów.
Skład: Aqua (Water), Sodium Coceth Sulfate, Solanum Lycopersicum (Tomatoes) Extract*, Aspalathus Genus (Red Tea) Extract, Sodium Cocoamphoacetate, Citrullus Vulgaris (Watermelon) Extract*, Capsicum Annuum (Red Pepper) Extract*, Maris Limus (Silt) Extract, Maris Aqua (Dead Sea Water), Punica Granatum (Pomegranate Peel) Extract*, Parfum (Fragrance), Magnesium Chloride, Algea (Spirulina, Rhodella, Dunaliella), Spirulina Pacifica Extract*, Aloe Barbadensis (Aloe Vera) Gel*, Citric Acid, Prunus Amygdalus Dulcis (Almond) Extract*, Olea Europaea (Olive) Oil*, Benzyl Alcohol, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Dehydroacetic Acid, Niacin*, Tocopheryl Acetate (Vitamin E) *, Ginkgo Biloba*, Panthenol*.
i odżywka:
Odżywka zawierająca składniki w 99.6% naturalne, bez pochodnych ropy naftowej, SLS oraz parabenów, wzbogacona minerałami Morza Martwego. Likopen jest składnikiem pomidorów - jest on silnym przeciwutleniaczem, usuwa on nadmiar tłuszczu z włosów i skóry głowy, pozostawia włosy miękkie.
Skład: Water (Aqua), Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride Cetyl Esters, Solanum Lycopersicum (Tomato) Fruit Extract*, Citrullus Vulgaris (Watermelon) Fruit Extract*, Chenopodium Quinoa Flower/ Leaf Extract, Ganoderma Lucidum (Mushroom) Extract, Prunus Persicus Nectarina Fruit (Nectarine) Extract*, Capsicum Annuum Extract, Dead Sea Water (Maris Aqua), Maris Limus (Dead Sea Silt) Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice (Aloe Vera)*, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Spirulina Maxima Extract, Camellia Sinensis Leaf (Green Tea) Extract, Algae Extract, Gingko Biloba Leaf Extract, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil, Punica Granatum Extract, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Fragrance (Parfum), Sodium Hydroxide, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate.
**
Powiem tak - nie są to może najtańsze produkty i zapewne nie najlepsze na rynku, ale po pierwsze pachną przyjemnie, włosy je lubią i w dodatku są tak wydajne, że może to stanowić jednocześnie ich zaletę i wadę (przyznam się, że po kilku miesiącach regularnego używania zaczynam mieć chęć zacząć dolewać ten cholerny szampon do herbaty sobie i gościom, żeby w końcu go zużyć i móc wypróbować coś nowego!!!)...
Ogólnie - nie mam się za bardzo do czego przyczepić, ale nie mam też porównania - chciałabym wreszcie się przekonać, czy po innych szamponach moje włosy będą jeszcze fajniejsze, czy też warzywka zagoszczą na łazienkowej półce na stałe.
Strasznie długi post mi wychodzi, ale przede mną jeszcze krótki opis dwóch specyfików - pierwszy z nich to widoczny na zdjęciu po lewej stronie olejek Kerastase Elixir Ultime.
Według producenta:
Uniwersalny eliksir pielęgnacyjny wzbogacony kompleksem czterech cennych olejków połączonych w technologii Oleo-Complexe:
- olejek pracaxi ceniony za swoje właściwości uodparniające
- olejek arganowy, bogaty w witaminy A, D i E, słynie z właściwości ochronnych
- olejek kukurydziany o właściwościach uelastyczniających oraz znany z działania odżywczego
- olejek kamieliowy, aby nadać włosom blask
Olejek można stosować na wiele sposobów. Rozetrzyj w dłoniach kilka kropli produktu i rozprowadź na długościach włosów:
- przed kąpielą, aby usunąć zanieczyszczenia i przygotować włosy do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych.
- przed modelowaniem, aby odżywić strukturę włókna włosowego i przygotować włosy do układania.
- po zakończeniu modelowania, jako wykończenie fryzury, aby nadać włosom doskonały wygląd oraz zapobiec puszeniu się włosów.
- w celu poprawienia fryzury, jeśli Twoje włosy potrzebują dodatkowego zdyscyplinowania i odżywienia w ciągu dnia.
- jako odżywka bez spłukiwania, w celu intensywnego odżywienia włosów zawsze wtedy, kiedy włosy potrzebują mocniejszego odżywienia.
I niestety w tym przypadku nie będę raczej najbardziej wiarygodnym źródłem informacji, ponieważ nie mam ABSOLUTNIE żadnego doświadczenia z tzw. olejowaniem włosów i z tego powodu dla mnie jest to produkt wysokiego ryzyka - nigdy nie wiem ile i kiedy dokładnie powinnam go nałożyć. Wcieram więc odrobinę w lekko podsuszone końcówki i na tym się kończy - zawsze boję się, że przy takich włosach jak moje, nakładanie olejku może skończyć się efektem długowłosego psa wylizanego przez wielką krowę, a tego wolałabym uniknąć.
I w końcu produkt, który nadal jest dla mnie zagadką - z jednej strony bowiem moje loki po tej piance są ujarzmione, ale puszyste i nie sklejają się (czyli takie, jakie być powinny), ale z drugiej zaczynam podejrzewać ją o wywołanie u mnie początków łupieżu - nie wiem, czy to możliwe, bo w składzie ma niby same fajne składniki, ale zaznaczam, że chwilowo jest pod baczną obserwacją i jeśli moje podejrzenia się potwierdzą, to będzie nasze ostatnie spotkanie.
Mowa o:
LAVERA HAIR BARDZO MOCNO UTRWALAJĄCA PIANKA STYLIZUJĄCA
Przeprowadzając jakiś czas temu małą "rewolucję" w moim życiu, zaczęłam od kosmetyków, kupując zestaw podstawowy, czyli szampon + odżywkę bez tych strasznych parabenów i sls, o których się wcześniej naczytałam i aż dziwne, że moje włosy się całkiem nie wyprostowały po takiej dawce emocji :)
Bo, jak widać na zdjęciu obok, włosy mam kręcone (w tych lepszych okresach) lub falowane (w tych gorszych), ale jak pewnie wie każdy posiadacz loków, najczęściej mam wrażenie, że żyją one własnym, niezależnym od mojego życiem i w dodatku ich żywot wydaje się znacznie barwniejszy niż mój...No, ale cóż - są jakie są i po latach nierównej walki, dawno już poddałam się i pogodziłam z tym, że raczej nie będę miała śliskich, przelewających się między palcami delikatnych fal - mogę jedynie dbać o to, aby te moje niesforne loki były zdrowe i powstrzymywać je przed przeistoczeniem się w jakieś totalnie dzikie afro...
Tak więc do rzeczy - chwilowo używam w zasadzie tylko czterech poniższych produktów - przez jakiś czas używałam do układania ich cudownego żelo-musu kupowanego w salonie fryzjerskim, ale po pierwsze chyba przestali go produkować, a po drugie, jego skład był dosyć podejrzany i zaczął się kłócić z moimi próbami powrotu do natury. Tak więc zostało to, co widać + suszarka z dyfuzorem (koniecznie z opcją suszenia chłodnym powietrzem).
Serię Yes to... pewnie zna większość z Was - obecnie chyba ma ona trochę inne opakowanie, ale wydaje mi się, że skład się nie zmienił, więc pozwolę sobie bezczelnie skopiować go ze strony dystrybutora:
Szampon YES TO TOMATOES:
Szampon z organicznymi ekstraktami z m.in. pomidorów, czerwonej herbaty, arbuza. Polecany do włosów oklapniętych, przetłuszczających się i pozbawionych objętości. Nie zawiera SLS i parabenów.
Skład: Aqua (Water), Sodium Coceth Sulfate, Solanum Lycopersicum (Tomatoes) Extract*, Aspalathus Genus (Red Tea) Extract, Sodium Cocoamphoacetate, Citrullus Vulgaris (Watermelon) Extract*, Capsicum Annuum (Red Pepper) Extract*, Maris Limus (Silt) Extract, Maris Aqua (Dead Sea Water), Punica Granatum (Pomegranate Peel) Extract*, Parfum (Fragrance), Magnesium Chloride, Algea (Spirulina, Rhodella, Dunaliella), Spirulina Pacifica Extract*, Aloe Barbadensis (Aloe Vera) Gel*, Citric Acid, Prunus Amygdalus Dulcis (Almond) Extract*, Olea Europaea (Olive) Oil*, Benzyl Alcohol, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Dehydroacetic Acid, Niacin*, Tocopheryl Acetate (Vitamin E) *, Ginkgo Biloba*, Panthenol*.
i odżywka:
Odżywka zawierająca składniki w 99.6% naturalne, bez pochodnych ropy naftowej, SLS oraz parabenów, wzbogacona minerałami Morza Martwego. Likopen jest składnikiem pomidorów - jest on silnym przeciwutleniaczem, usuwa on nadmiar tłuszczu z włosów i skóry głowy, pozostawia włosy miękkie.
Skład: Water (Aqua), Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride Cetyl Esters, Solanum Lycopersicum (Tomato) Fruit Extract*, Citrullus Vulgaris (Watermelon) Fruit Extract*, Chenopodium Quinoa Flower/ Leaf Extract, Ganoderma Lucidum (Mushroom) Extract, Prunus Persicus Nectarina Fruit (Nectarine) Extract*, Capsicum Annuum Extract, Dead Sea Water (Maris Aqua), Maris Limus (Dead Sea Silt) Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice (Aloe Vera)*, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Spirulina Maxima Extract, Camellia Sinensis Leaf (Green Tea) Extract, Algae Extract, Gingko Biloba Leaf Extract, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil, Punica Granatum Extract, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Fragrance (Parfum), Sodium Hydroxide, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate.
**
Powiem tak - nie są to może najtańsze produkty i zapewne nie najlepsze na rynku, ale po pierwsze pachną przyjemnie, włosy je lubią i w dodatku są tak wydajne, że może to stanowić jednocześnie ich zaletę i wadę (przyznam się, że po kilku miesiącach regularnego używania zaczynam mieć chęć zacząć dolewać ten cholerny szampon do herbaty sobie i gościom, żeby w końcu go zużyć i móc wypróbować coś nowego!!!)...
Ogólnie - nie mam się za bardzo do czego przyczepić, ale nie mam też porównania - chciałabym wreszcie się przekonać, czy po innych szamponach moje włosy będą jeszcze fajniejsze, czy też warzywka zagoszczą na łazienkowej półce na stałe.
Strasznie długi post mi wychodzi, ale przede mną jeszcze krótki opis dwóch specyfików - pierwszy z nich to widoczny na zdjęciu po lewej stronie olejek Kerastase Elixir Ultime.
Według producenta:
Uniwersalny eliksir pielęgnacyjny wzbogacony kompleksem czterech cennych olejków połączonych w technologii Oleo-Complexe:
- olejek pracaxi ceniony za swoje właściwości uodparniające
- olejek arganowy, bogaty w witaminy A, D i E, słynie z właściwości ochronnych
- olejek kukurydziany o właściwościach uelastyczniających oraz znany z działania odżywczego
- olejek kamieliowy, aby nadać włosom blask
Olejek można stosować na wiele sposobów. Rozetrzyj w dłoniach kilka kropli produktu i rozprowadź na długościach włosów:
- przed kąpielą, aby usunąć zanieczyszczenia i przygotować włosy do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych.
- przed modelowaniem, aby odżywić strukturę włókna włosowego i przygotować włosy do układania.
- po zakończeniu modelowania, jako wykończenie fryzury, aby nadać włosom doskonały wygląd oraz zapobiec puszeniu się włosów.
- w celu poprawienia fryzury, jeśli Twoje włosy potrzebują dodatkowego zdyscyplinowania i odżywienia w ciągu dnia.
- jako odżywka bez spłukiwania, w celu intensywnego odżywienia włosów zawsze wtedy, kiedy włosy potrzebują mocniejszego odżywienia.
I niestety w tym przypadku nie będę raczej najbardziej wiarygodnym źródłem informacji, ponieważ nie mam ABSOLUTNIE żadnego doświadczenia z tzw. olejowaniem włosów i z tego powodu dla mnie jest to produkt wysokiego ryzyka - nigdy nie wiem ile i kiedy dokładnie powinnam go nałożyć. Wcieram więc odrobinę w lekko podsuszone końcówki i na tym się kończy - zawsze boję się, że przy takich włosach jak moje, nakładanie olejku może skończyć się efektem długowłosego psa wylizanego przez wielką krowę, a tego wolałabym uniknąć.
I w końcu produkt, który nadal jest dla mnie zagadką - z jednej strony bowiem moje loki po tej piance są ujarzmione, ale puszyste i nie sklejają się (czyli takie, jakie być powinny), ale z drugiej zaczynam podejrzewać ją o wywołanie u mnie początków łupieżu - nie wiem, czy to możliwe, bo w składzie ma niby same fajne składniki, ale zaznaczam, że chwilowo jest pod baczną obserwacją i jeśli moje podejrzenia się potwierdzą, to będzie nasze ostatnie spotkanie.
Mowa o:
LAVERA HAIR BARDZO MOCNO UTRWALAJĄCA PIANKA STYLIZUJĄCA
Bardzo mocno utrwalająca pianka to odpowiednie rozwiązanie dla tych, którzy chcą nadać objętości swoim włosom i utrwalić fryzurę. Dzięki nawilżającym właściwościom bambusa i aloesu, włosy uzyskują naturalne wsparcie i perfekcyjną ochronę przed wysuszeniem.
Składniki: wodno-alkoholowa substancja roślinna z bambusa, piwo, gliceryna roślinna, sorbitol, kokoglukozyd, prowitamina B5 (pantenol) , żel z aloesu*, wyciąg z chmielu*, wyciąg z zielonej herbaty*, wyciąg z ryżu*, mieszanka olejków eterycznych
produkt wegański
*składniki pochodzące z upraw ekologicznych
produkt wegański
*składniki pochodzące z upraw ekologicznych
Jeśli komuś udało się dobrnąć aż tutaj, szczere gratulacje i miłego sobotniego wieczoru :)
Widzę olejek Kerastase :) chetnie poczytam o nim parę słów:)
OdpowiedzUsuń