sobota, 29 września 2012

Taupe po raz drugi

W tym poście (KLIK) pokazywałam lakier z H&M, który ma wprawdzie świetny kolor, ale niestety jest fatalnej jakości. Od tamtej pory szukałam jakiegoś lepszego odpowiednika, który sprawdziłby się jesienią, kiedy będę chciała odpocząć od czerwieni, bordo czy nude...

Niedawno oglądałam na zdjęciach kolekcję niemiecką OPI i zdecydowałam się na zakup jednego z odcieni o wdzięcznej (jak wszystkie zresztą) nazwie Berlin There Done That :) 

Jak widać na zdjęciach poniżej, nie jest to specjalnie oryginalny kolor, ale też nie szukałam niczego oryginalnego - chciałam znaleźć ładny odcień taupe, czyli coś, co nie będzie wpadało ani za bardzo w szarość, ani w fiolet, ani w brąz. Wprawdzie na żywo Berlin jest jednak trochę bardziej "szarawy" niż na fotkach, ale moim zdaniem jak najbardziej do przeżycia. 


To takie typowe "błotko", które albo się lubi, albo nie (mój tata np za każdym razem kiedy widzi mnie z takim odcieniem na paznokciach, krzywi się ostentacyjnie i mówi, że wyglądam, jakbym sobie przycięła palce drzwiami...No, ale to samo mówi jak mam na dłoniach piękne bordo :) Ja twierdzę, że to szlachetny i elegancki kolor :)


Tu w trochę innym oświetleniu - bardziej wygląda jak kawa z mlekiem, ale to raczej tylko na zdjęciu (lub w pełnym słońcu). 


Krycie i trwałość są typowe dla OPI, czyli bardzo dobre - właściwie już jedna warstwa wystarczy, ale ja jestem maniakiem dwóch warstw, więc jakoś robię to odruchowo :)  Mój standard, czyli: Orly Bonder, 2x OPI + Essie GtG wytrzymują spokojnie do trzech, czterech dni w stanie idealnym, potem zaczynają się ścierać na końcówkach (ale bardzo delikatnie), tak więc na jakieś 5 dni mam święty spokój, a potem i tak lubię zmienić kolor :)


Nie jestem w 100% pewna, czy znalazłam swój ideał taupe (swoją drogą nadal próbuję zlokalizować miejsce, gdzie mogę kupić stacjonarnie Miss Mole Gosha), ale na pewno Berlin There Done That zagości na moich paznokciach jeszcze nie raz tej jesieni...

16 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Na żywo jest trochę ciemniejszy niż na zdjęciach, ale i tak mi się podoba :)

      Usuń
  2. Jak to mówią, dla jednych elegancki, dla innych nudny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam takiego powiedzenia :)
      Natomiast znam takie, że jeszcze się taki nie urodził, który by wszystkim dogodził i z tym akurat się zgadzam w 100% - dotyczy to właściwie wszystkiego - ta sama rzecz dla jednego będzie piękna, a dla drugiego szczytem obciachu - ot, życie :)

      Usuń
  3. Ach Ci ojcowie ;D Ja tam uwielbiam takie błotniaki i zawsze mi się podobają :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też :) a u taty ostatnie takie skrzywienie wywołał Bahama Mama Essie, jutro będę sprawdzać go pod kątem OPI - ciekawe który gorszy, wg niego :)

      Usuń
  4. Świetny kolorek , u mnie na paznokciach również całkiem podobny kolor z tym ,że lakier jest od Misslyn -super marka polecam .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupełnie nie kojarzę tej firmy, sprawdzę sobie przy okazji.

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz - jest mi bardzo miło, że do mnie zajrzałeś :)

Ale uprzedzam, że uwagi typu "super, obserwujemy?" lub "zapraszam do siebie", w moim przypadku odnoszą odwrotny skutek.

Ogólnie zaglądam do wszystkich, którzy pozostawiają po sobie jakiś ślad, a jak mi się spodoba, to nie trzeba mnie zachęcać do obserwowania :)

Follow on Bloglovin
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...