Dziś będzie nietypowy dla mnie post o organizacji :) Nietypowy, bo (choć nad tym szczerze ubolewam), jestem raczej typem żyjącym w "oswojonym chaosie", aniżeli takim, który wszystko planuje, notuje i ogólnie wie co gdzie ma.
Ale uczę się i np jakiś czas temu stwierdziłam, że robienie wszelkiego rodzaju list jest świetną sprawą i co tu dużo kryć - ma działanie terapeutyczne - więc obecnie z lubością zapisuję wszystkie moje notesy wszelkimi możliwymi zestawieniami :)
Ale nie o tym będzie dzisiaj.
Dziś, moje drogie, chcę Wam pokazać rozwiązanie dla wszystkich lakieromaniaczek :)
I od razu mówię, że niestety nie wpadłam na to sama, ale kiedyś natknęłam się na coś podobnego na angielskim blogu Lily Pebbles - nie mogę znaleźć linku do tego konkretnego posta, ale kiedy to zobaczyłam, moją reakcją było "wow, też to chcę!" :)
A mowa o takim oto organizerze:
Do tej pory moja lakierowa kolekcja gnieździła się w dużej puszce, ale od pewnego czasu (a konkretniej od momentu, kiedy po raz kolejny złamałam swój zakupowy ban) lakiery po prostu przestały się tam mieścić. Nie wspomnę już o tym, że w ten sposób zapominałam o tym, jakie kolory już mam i za każdym razem, kiedy:
a) chciałam pomalować paznokcie
b) planowałam kolejny zakup
musiałam przetrząsać całe pudło żeby przypomnieć sobie, co się tam znajduje.
Tak więc kiedy udało mi się znaleźć te przezroczyste kieszonki do zawieszenia, okazało się, że to proste rozwiązanie jest dla mnie idealne - w końcu wiem i widzę, co mam!
Pogrupowałam swoje buteleczki odcieniami, żeby było mi łatwiej.
Organizer ma wymiary 85 x 45 cm, ma 12 kieszonek i można go zawiesić na drzwiach, na wieszaku, a na upartego nawet na ścianie :))
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszystkim takie rozwiązanie przypadnie do gustu, bo na pewno są osoby, które wolą trzymać swoje lakiery w szufladach, pudełkach etc., ale przyznam się, że ja jestem zachwycona i chciałam się jak najszybciej podzielić z Wami moją radością :)
Przy okazji może ktoś się zainspiruje i okaże się, że ułatwiłam mu życie, tak jak Lily nieświadomie ułatwiła je mnie :)
Podoba Wam się ten pomysł, czy wolicie swoje rozwiązania? Swoją drogą chętnie się dowiem jak / gdzie przechowujecie swoje lakiery :)
A chyba nawet wiem, o który post chodziło:) Bardzo fajny pomysł i bardzo ładnie to wygląda przy takiej ilości lakierów. Cieszę się, że znalazłaś swój sposób na organizację:)
OdpowiedzUsuńJa się cieszę, że w końcu widzę, co mam :)
UsuńPomysłowe :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam :)
UsuńDobry pomysł na lakiery, ale ja chyba jednak wolałabym jakieś pudełeczko z przegródkami
OdpowiedzUsuńU mnie pudełeczka się nie sprawdzają, właśnie dlatego, że nie widać, co w nich jest. No, chyba że przezroczyste pudełka :)
Usuńwygląda fajnie :) ja mam jednak tyle lakierów, że jeden organizer na pewno by nie wystarczył...
OdpowiedzUsuńPodobnie jak u mnie ;)
UsuńWłaśnie doszłam do wniosku, że w momencie, kiedy moje lakiery przestaną się mieścić w tym organizerze, to będzie dla mnie sygnał, że czas zakończyć dokupywanie kolejnych kolorów :) Teraz jest ich tam grubo ponad 60 (trochę straciłam rachubę, więc nie wiem dokładnie ile), a miejsca mam pewnie na jakieś kolejne 30, więc wszystko ponad to to już będzie za dużo nawet dla mnie :)
UsuńJa też tak kiedyś mówiłam :) ale im bardzo rozrastał się zbiór tym bardziej stawiałam na konkretne marki/kolory. W taki sposób częściowo panuję nad rozrostem. Najbardziej jestem z siebie dumna, że podczas pobytu w PL spory pakiet został u Mamy. Dla siebie przywiozłam tylko kilkanaście sztuk, które wybierałam wyjątkowo starannie ;)
UsuńA to ja już od jakiegoś czasu stawiam właściwie tylko na OPI i Essie, czasem się przyplącze jakiś China Glaze i naprawdę okazjonalnie coś innego. I dość wybrednie wybieram, tzn najpierw długo "chodzę" obok jakiegoś odcienia, oglądam swatche i się zastanawiam z czym go będę nosić :) Nie kupuję w ciemno, pewnie też dlatego, że akurat firmy, które lubię nie należą do najtańszych - jest to jakiś sposób :)
Usuńbardzo fajny pomysł :-)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :)
Usuńfajne ale dla osób które nie mają w swojej kolekcji dużej ilości lakierów :p ja jednak wolę w mini komodach z ikei :P
OdpowiedzUsuńHehe, jakie to pocieszające, że moja kolekcja nie jest duża :) Chyba sobie to wydrukuję i będę podtykała pod nos wszystkim osobom, które robią u mnie wielkie oczy :)
UsuńZ komodami bym się pięć razy pogubiła, a lubię wiedzieć, co mam :)
Jestem na nie. Lakiery lepiej przechowywać w ciemnym miejscu :)
OdpowiedzUsuńMożna to powiesić w szafie, tam jest ciemno :P
UsuńPomysł fajny, ale musiałabym mieć możliwość trzymania takich organizerów w miejscu, gdzie nie będą narażone na warunki zewnętrzne. Dlatego też sama wybieram opcję dużych pudeł, które trzymam pod szafami :)
OdpowiedzUsuńMożna go zawiesić np w szafie, na wewnętrznej stronie drzwi. U mnie docelowo pewnie będzie wisiał na drzwiach od sypialni, które i tak są zawsze otwarte, więc nie będzie aż tak wyeksponowany :) A pudła u mnie odpadają, bo potem się okazuje, że się napalam jak głupia na dwa lakiery, które już mam :P
UsuńZrobiłam sobie sekcje z kolorami w pudłach :) bo inaczej bym tego nie ogarnęła.
UsuńZawieszenie na drzwiach u mnie odpada, bo mam tam wieszaki i zawsze zostawiamy bieżące ciuchy w użyciu. Ponadto taki organizer jest ciężki.
Mam trochę inaczej z organizacją. W biurku jest specjalna szuflada :DDD i tam jest mniejsce dla kuferka-kosmetyczki, w której mam zawsze codzienny zestaw. Do zestawu przeznaczam średnio ok.10 lakierów, które jak mi się znudzą wymieniam na nowe.
Co do klonów kolorów, masz rację, takie ryzyko istnieje jednak zaczęłam poruszać się w określonych markach a blogowe aktualizacje pomagają nad tym zapanować. Niebawem szykuję się do następnej :)))
No tak, ja właściwie nie mam szuflad (ani miejsca na biurko z szufladami), więc muszę sobie radzić inaczej :)
UsuńAle z dublowaniem kolorów to obawiam się, że mi się z wiekiem pogarsza - nie wiem czemu, ale potrafię się prawie zaślinić na widok trzech prawie identycznych odcieni (które np różnią się tylko tym, że jeden ma jakieś niewidoczne drobinki, które się ujawniają chyba tylko pod mikroskopem, a w drugim przy odpowiednim oświetleniu widać np błękitne tony) - praktycznie ŻADEN normalny człowiek by ich nie odróżnił gołym okiem, a ja się nie mogę zdecydować i chcę wszystkie! Straszne to jest :)
Sama też szukam jakiegoś udanego rozwiązania na przechowywanie lakierów, ale taki organizer nie jest rozwiązaniem dla mnie. Za to chcę wykorzystać podobny pomysł i z boku kanapy powiesić, o taki organizer - http://www.hm.com/gb/product/04222?article=04222-B#article=04222-A. I trzymać w nim piloty do telewizora, okulary itp. pierdoły :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie z lakierami jest problem, bo albo się je gdzieś upycha w pudłach (co w moim przypadku, jak już pisałam, mija się z celem), albo trzeba kombinować :)
UsuńNa razie to rozwiązanie mi pasuje, a jak mi się znudzi albo mnie wkurzy, to chyba pójdę w kierunku przezroczystych szufladek, takich które można ustawić jedna na drugiej - MUJI ma coś takiego, może inne sklepy też.
No chyba, że znowu gdzieś się natknę na jakiś fajny pomysł :)
Spotkałam się też z tym pomysłem plastikowych szufladek, ale to też dla mnie. U mnie idealnie spisują się "półeczki" w kuferku, ale to bezsensowne rozwiązanie, bo kufer jest ogromny... Ja chyba zdecyduję się na pudełko, ale jakieś w miarę płaskie, w których będzie jedna warstwa i wszystko widoczne po otworzeniu wieka.
UsuńBardzo fajne pudła tego typu są w B&Q, zajrzyj :)
UsuńTo w B&Q są akcesoria, wyposażenie wnętrz? Myślałam, że to typowo budowlany market :) Widziałam też fajne na stronie Wilkinsona, mają piękne zdobienia.
UsuńPodoba mi się! Ja lakiery trzymam w dużym pudle - niewygodna rzecz :/.
OdpowiedzUsuńNo właśnie u mnie było podobnie do tej pory :) A to rozwiązanie mi się podoba, bo jest trochę bardziej oryginalne :)
UsuńBardzo fajny pomysł z takim organizerem. Wszystko widać. ;)
OdpowiedzUsuńI dokładnie o to chodziło :)
Usuńja lakierów mam tak mało, że stoją sobie swobodnie na toaletce ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak kiedyś miałam :) Ostatnio spotkałam się z koleżanką, która ma 2 (słownie D W A) lakiery i kiedy jej powiedziałam, że szukam sposobu na przechowywanie mojej kolekcji, to spojrzała się na mnie takim wzrokiem, że sama się zaczęłam zastanawiać, czy ze mną jest wszystko ok :))
UsuńJa mam w pudełku w komodzie swoje lakiery, tylko problem polega na tym że przestają się tam mieścić
OdpowiedzUsuńTo jest chyba dość częsty problem z lakierami - zaskakująco szybko się mnożą :)
Usuńmam bardzo podobny gadżet i trzymam w nim sztuczną biżuterię - wszystkie wisiory, bransoletki , duże kolczyki - są odosobnione [czyli nie splatane w jeden dziki węzeł, który trzeba odplątywać przez 15 minut], widać co mamy i co gdzie jest, wieszak kieszonkowy jest dwustronny, wisi sobie w szafie i bardzo zaoszczędził mi miejsce :)
OdpowiedzUsuńW sumie przydałby mi się drugi taki organizer na biżuterię, bo właśnie przez to wieczne plątanie się wszystkiego ze sobą, mam mnóstwo świetnych rzeczy, których nie noszę, bo nie mam cierpliwości do ich rozplątywania :)
Usuńdokładnie - rozplątywanie jest najgorsze! ja potrafię się napalić na jakiś dodatek i wkurzona wyjść z domu bez niczego, bo po prostu nie jestem wystarczająco cierpliwa na rozplątywanie supłów :D na szczęście to cudo znacznie ułatwiło mi życie :)
Usuńa co do lakierów - trzymam je w pudełku, ale chyba rozważę zakup drugiego kieszonkowca właśnie na lakieru - ewentualnie jakiś przezroczysty i wąski akrylowy stojak, żebym mogła widzieć wszystkie kolory
No właśnie z lakierami zawsze miałam ten problem (tzn od momentu, kiedy mi się tajemniczo "rozmnożyły") - jak były w pudełku, to zapominałam, co mam - jestem wzrokowcem i muszę mieć coś przed nosem, żeby nad tym panować :) Przezroczysty stojak był moim pierwszym pomysłem, ale niestety nie udało mi się nigdzie czegoś takiego zlokalizować, więc póki co wieszak jest rozwiązaniem mniej lub bardziej permanentnym :)
UsuńA z biżuterią mam tak, że kilka ulubionych rzeczy wieszam na specjalnych wieszaczkach w łazience i tak naprawdę noszę tylko to, bo reszta się gdzieś kotłuje razem :))