Niedzielne popołudnie / wieczór to doskonały moment na to, żeby się zrelaksować, zająć trochę sobą i nastroić pozytywnie na nadchodzący tydzień.
To nie musi być nic skomplikowanego, wystarczy kubek ulubionej herbaty (u mnie ziołowa ekologiczna PUKKA Love), wygodna piżama, ciepłe kapcie, coś do czytania i maseczka na twarz (u mnie dziś nawilżająco-odprężająca maska-kompres firmy Tołpa).
I już. Po takim mini zabiegu człowiek od razu jest spokojniejszy, bardziej zadowolony i uśmiechnięty - pamiętajcie o takich małych przyjemnościach :)
I o nawilżaniu skóry, bo ta niekończąca się zima jest katorgą dla naszej twarzy i ciała! Ja właśnie wprowadzam w życie intensywny kompleksowy program nawilżający, bo czuję, że moje całe ciało ciągle woła "PIĆ!", a chciałabym przywitać wiosnę w dobrej kondycji.
Przy okazji - jeśli macie jakieś sprawdzone preparaty nawilżające - kremy, sera, maseczki, produkty do włosów, to dajcie znać w komentarzach, bo jestem ciekawa jak sobie radzicie w okresie zimowo-przedwiosennym.
O tak niedziela to dobry dzień na relaks + lenistwo :) Herbatki Pukka uwielbiam :) teraz mam o nazwie morning time :) jest całkiem niezła:)
OdpowiedzUsuńTe herbatki mają cudowne opakowania i ogólnie bardzo je lubię, tylko zawsze mam problem ze znalezieniem ich, więc z reguły zamawiam gdzieś online, jak mi się przypomni :)
Usuńja podobnie spędzam dzisiejsze niedzielne popołudnie, a moim ostatnio ulubionym kosmetykiem do twarzy, włosów i ciała jest olej kokosowy firmy Organique :)
OdpowiedzUsuńO, muszę sprawdzić na ich stronie :) ja olej kokosowy wykorzystuję głównie w kuchni, chociaż wiem, że można go też spokojnie stosować jako kosmetyk :)
UsuńTeż szukam czegoś co dobrze nawilży moją skórę. Póki co, ciężko mi znaleźć ideał.
OdpowiedzUsuńOj tak, ja też tak mam - w dodatku jestem dosyć (chyba nawet nie dosyć) wybredna, zwłaszcza jeśli chodzi o kremy do twarzy - tak naprawdę chyba nigdy nie zdarzyło mi się powtórzyć żadnego zakupu, bo ciągle testuję coś nowego i szukam (bezskutecznie) ideału...
UsuńNatomiast na dzień dzisiejszy moim ideałem do ciała jest masło firmy Mythos, o którym pisałam niedawno - nadal nie zmieniłam o nim zdania i polecam!
Dlatego ja kocham weekendy, że w końcu mogę się sobą zająć.
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Wprawdzie ja chwilowo nadal nie narzekam na brak czasu (za to na brak pracy owszem), ale mimo wszystko weekendy lubię najbardziej :)
UsuńW moim przypadku najlepiej sprawdzają się gęste masła do ciała, np. TBS, no i Hipp. A do twarzy polecam Ci krem kondycjonująco-nawilżający Oeparol, świetnie nawilża a kosztuje około 13 zł :).
OdpowiedzUsuńCo do TBS, to przyznam się, że już mi przeszła fascynacja nimi - teraz mnie raczej drażnią ich zapachy, zwłaszcza odkąd odkryłam mój przebój roku, czyli masło Mythos :) Tak więc ciało mam "ogarnięte", ale zawsze i nieustająco szukam inspiracji z kategorii mazideł do twarzy :) Muszę poczytać o tym kremie, bo znam tylko ich pomadkę do ust :)
UsuńMnie ostatnio do ciała bardzo przypasowało masełko Alverde waniliowo-mandarynkowe, a na twarz maseczka z oliwek z Organique. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMaseczka z oliwek brzmi baaardzo zachęcająco! Idę na stronę Organique :)
UsuńMam to samo, jeśli chodzi o skórę...
OdpowiedzUsuńNo właśnie taka długa zima nie sprzyja skórze :( i tak uważam, że moja cera ma się stosunkowo nieźle, ale zawsze mogłoby być lepiej :) No i żal mi moich włosów, które się ewidentnie męczą pod czapką...ech, gdzie ta wiosna?
UsuńU mnie z nawilżeniem w tym kiepskim okresie świetnie poradziły sobie produkty Tołpy, co przy mojej mieszanej cerze nie jest łatwym zadaniem, tak by jej nie potrzebnie nie natłuścić. Konkretnie dwa produkty - odżywczy bogaty krem regenerujący z linii Lipido oraz maska-kompres z serii Hydrativ, którą już znasz :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że ta maseczka to jest mój pierwszy kosmetyk Tołpy ever :) jakoś nie miałam przekonania do tej firmy, zobaczymy czy się polubimy z maseczką - pierwsze użycie było całkiem udane :)
Usuńoj właśnie dziś zauważyłam, ze cera przez ostatnie kilka dni strasznie mi się przesuszyła i póki co sobie z nią nie poradziłam.
OdpowiedzUsuńJa jestem fanką maseczek nawilżających, które na ogół dosyć dobrze sobie radzą właśnie w takich trudniejszych okresach. Agi na dole poleca maskę na noc Clinique, o której sporo już czytałam wcześniej i wydaje mi się to bardzo dobrym rozwiązaniem.
Usuńuch, ten okres to prawdziwa katorga dla skory :/
OdpowiedzUsuńNo niestety - bez względu na to, jaki mamy rodzaj cery, chyba żadna nie jest zadowolona z takiej pogody :( Miejmy nadzieję, że już niedługo odetchniemy :)
Usuńo tak, uwielbiam takie wieczory ;)
OdpowiedzUsuńZ nawilżaczy polecam serię Hydraquench Clarinsa :)
A ostatnio zakochalam sie w masce na noc Moisture surge od Clinique polecam :)
Oj, Clarins mnie kusi, chociaż najbardziej chyba nie ta seria, tylko coś innego (oczywiście teraz nie mogę sobie przypomnieć nazwy), ale chwilowo cena mnie stopuje :(
UsuńA do tej maski Clinique robię już chyba trzecie podejście - za każdym razem, jak już mam ją kupić, to gdzieś znajduję nienajlepszą recenzję i odpuszczam :) Sama formuła mi się bardzo podoba, tylko nie wiem, jak ze składem, czy nie zapchałaby mojej wrażliwej cery - jak myślisz?
Do włosów polecam maseczkę Macadamia. Nie należy do najtańszych ale na pewno jest warta swojej ceny:)
OdpowiedzUsuńJa się trochę zraziłam do tych kosmetyków, bo mają w składzie dużo chemii. O ile w szamponach mi to niespecjalnie przeszkadza, to w maseczce już trochę bardziej. Ale poczytam sobie o tej maseczce, bo nigdy jej nie miałam - dzięki :)
UsuńJa jestem za dobra dla siebie, na tyle że wczoraj olałam cały świat i spędziłam dzień w łóżku z książką. Przeczytałam od deski do deski i poszłam spać, a co! Należy mi się ;)
OdpowiedzUsuńCo do nawilżenia ostatnio odkrywam zbawienny wpływ olejków. Smaruję się nimi od stóp do głowy, serio! Dlatego mam nadzieję, że tej wiosny nie będę miała na sobie przesuszu :) Wkrótce planuję nasmarować o tym posta, więc nie będę się rozwodzić co do czego, bo tego jest sporo.
Czasem trzeba być nawet za dobrym, takie dni też są potrzebne :)Chętnie poczytam u Ciebie o olejkach, bo ja miałam kilka podejść, ale przyznam się, że jakoś nie jestem w 100% przekonana. Tzn mam kilka produktów, które lubię i z których jestem zadowolona, ale nie jestem taką fanką, żeby ich używać na wszystko - ale kto wie, może mnie namówisz :)
Usuńnajbardziej lubię chyba herbatę pukka w wersji cleanse [detox też jest ok]
OdpowiedzUsuńdetox też lubię, cleanse nie miałam, ale jak nie zapomnę, to przy okazji pewnie się skuszę, chociaż najpierw muszę wykończyć zapasy (herbaciany projekt denko się kłania :))
Usuń