piątek, 4 maja 2012

Łapiemy ostatnie wolne chwile

Każda ma swoje własne okno na świat...


A tu głaskanie kociaka "na pieczonego kurczaka" :) Ta konkretna pozycja w przypadku Koki to niezbyt częsty widok - od małego to nie jest kot, który wyleguje się brzuchem do góry - na ogół poleguje gdzieś w pozycji paragrafu. Ale czasem, jak widać, nawet ona potrzebuje posmyrania po brzuszku.


2 komentarze:

  1. "Na pieczonego kurczaka"... intrygujący :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No, jakoś zawsze taka pozycja kojarzyła mi się z nadziewanym pieczonym kurczęciem :) zwłaszcza te tylne łapki w górze :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - jest mi bardzo miło, że do mnie zajrzałeś :)

Ale uprzedzam, że uwagi typu "super, obserwujemy?" lub "zapraszam do siebie", w moim przypadku odnoszą odwrotny skutek.

Ogólnie zaglądam do wszystkich, którzy pozostawiają po sobie jakiś ślad, a jak mi się spodoba, to nie trzeba mnie zachęcać do obserwowania :)

Follow on Bloglovin
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...