czwartek, 22 listopada 2012

Tea time cz.2

O tym, że jestem herbacianym maniakiem, można się było przekonać choćby TUTAJ i TUTAJ

Kawę pijam niezbyt często, nie licząc śniadaniowej zbożowej (którą zresztą ciężko nazwać typową kawą :). 
W sklepie na półce kawa mnie raczej nie rusza. 

Co innego herbata. 

Przy półce z herbatami dostaję oczopląsu, ślinotoku i generalnie zaczynam wykazywać objawy zaawansowanego uzależnienia i często trzeba mnie odciągać od niej na siłę, tłumacząc mi, że;
a) nie mam już miejsca w szafce na nowe herbaty i dobrze byłoby najpierw wykończyć to, co już jest na stanie, 
b) jest bardzo prawdopodobne, że to, do czego się tak namiętnie ślinię, znajduje się już w wyżej wspomnianej szafce. 

Cóż, czasem ta argumentacja działa, a czasem nie. 

Najbardziej ze wszystkich lubię herbaty zielone i ziołowe. O Clipperze i M&S już wspominałam, teraz czas na moje ostatnie odkrycie. 

Herbat raczej rzadko szukam w aptece :) Ziołową serię Herbapolu znalazłam właściwie przez przypadek, ponieważ akurat buszowałam sobie po stronie Dbam o Zdrowie 

No i tak mi jakoś wskoczyła do koszyka jedna sztuka o wdzięcznej nazwie "Problemy skórne" (jak znalazł dla mnie) :))
A po przetestowaniu tejże, zgarnęłam jej trochę towarzystwa, żeby nie czuła się taka samotna...


Tak więc mam obecnie na składzie:
- Herbatkę na odporność z acerolą (bardzo smaczna, można ją pić raz dziennie, co zgodnie z zaleceniami czynię - z reguły po powrocie z pracy) - jej skład to: owoc dzikiej róży, owoc porzeczki, owoc aceroli, znamiona kukurydzy (cokolwiek to jest), wyciąg z pestek grejpfruta. Jak pisze producent - regularne picie herbatki zwiększa możliwości obronne, wzmacnia i regeneruje organizm.

- Dobry nastrój - dobór ziół (podejrzewam pokrzywę) sprawia, że smakowo jest dosyć paskudna, więc śmieję się, że dobry nastrój ma się po skończeniu jej picia :) 
Pełny skład to: owoc głogu, liśc melisy, liść pokrzywy, owoc guarany, korzeń żeń-szenia, liść rozmarynu, korzeń lubczyka oraz imbir - mieszanka ta ma dodawać wigoru, zapału do pracy i chęci życia. OBY.

- Stres - idealna dla mnie w obecnym momencie, ze składem: liść melisy, cynamon mielony, szyszki chmielu, owoc głogu, goździki mielone, gałka muszkatołowa mielona, który odpręża, relaksuje i wycisza organizm, a przede wszystkim ułatwia zasypianie i zapewnia długi i spokojny sen. Problemów ze snem raczej nie miewam, ale odstresowanie i relaks bardzo mi się przydadzą.

- H. fix Dla Gardła - jako jedynej jeszcze jej nie piłam. W składzie ma: kwiatostan lipy, koszyczek rumianku, ziele miodunki, owoc pigwy, ziele tymianku, skórkę jabłka, trawę cytrynową, kwiat dziewanny, premiks witaminowy zawierający witaminy: C, B1, B2, B6, B12, E, PP, biotynę, kwas pantotenowy, kwas foliowy. Ten zestaw ziół wpływa kojąco na gardło, przynosi ulgę w suchości oraz łagodzi podrażnienia gardła, a herbatka wzmacnia organizm, szczególnie w okresie jesienno-zimowym. Zostawiam ją na wszelki wypadek, gdyby moje gardło postanowiło się jednak zbuntować. 

- H. Alergofix - po ostatnich przejściach "skórnych", chwytam się wszystkiego, byle tylko moje problemy nie wróciły... Tu mamy: ziele fiołka trójbarwnego, ziele pokrzywy, skórkę jabłka, owoc dzikiej róży, ziele świetlika, kwiat lawendy, kwiat hibiskusa, kwiat malwy czarnej i wyciąg z pachnotki, a sama herbatka wspomaga łagodzenie objawów m.in. alergii pokarmowej, kontaktowej oraz alergii na pyłki roślin. 

Na zdjęcie zbiorowe nie załapały się wspomniane "Problemy skórne", więc poniżej dokładka - tę herbatkę można pić do 3 razy dziennie, co czynię z przyjemnością, bo jest całkiem smaczna. W jej składzie mamy ziele fiołka trójbarwnego, ziele pokrzywy, ziele mniszka, herbatę zielona i drożdże suszone. Działa ona wspomagająco w walce ze zmianami oraz problemami skórnymi. Korzystnie wpływa na trawienie oraz procesy oksydacyjne.


Wszystkie herbaty to typowe ziołowe napary, co oznacza, że należy parzyć je dłużej niż zwykłe torebki (ok. 10 minut). Mają także znacznie delikatniejszy smak, więc jeśli ktoś nie jest fanem ziół, to mogą nie przypaść mu do gustu. Ja lubię i pijam je ostatnio w naprawdę hurtowych ilościach :)
A do herbaty uwielbiam dodawać plasterek pomarańczy lub limonki (ja kupuję je w Leclercu, bo nigdzie indziej nie mogę na to trafić). I odrobinę miodu :)


Chyba w poprzednim wcieleniu byłam angielską lady, bo wychodzę z założenia, że "cup of tea" jest lekarstwem na wszelkie problemy. A jeśli nie pomoże, to na pewno nie zaszkodzi, don't you think? :)

21 komentarzy:

  1. Ja odwrotnie, bardziej kawosz niż herbaciarz. ale dobrym Earl Greyem nie pogardzę. Albo maliną z Herbapolu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kawę w sumie nawet lubię (tzn taką porządniejszą, bo rozpuszczalnej nie pijam wcale), ale staram się pić maksymalnie jedną dziennie, a ostatnio właściwie tylko w weekend.
      A malinowa herbata jak najbardziej :)

      Usuń
  2. się zgrałyśmy z tymi postami...też jestem uzależniona od herbaty ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Właśnie się wybrałam w odwiedziny :) Dla mnie nie ma nic lepszego w tym burym i ponurym okresie niż świeżo zaparzona herbata w ulubionym kubku :)

      Usuń
  3. Widzę tam ładny kubeczek ! :)
    Też uwielbiam herbatę, zwłaszcza w takim okresie. Dzisiaj lecę po senchę z jakimiś dodatkami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kubeczek jest jednym z moich ulubieńców, może przez ten trochę świąteczny motyw :)

      Usuń
  4. ja jestem bardziej "wodzianka", herbaty tylko zielone i to od wielkiego dzwonu, kawa też, zresztą ja piję nie kawę z mlekiem tylko mleko z kawą;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, ja z wodę piję z sokiem malinowym lub z cytryną i miodem. Sama mi nie wchodzi tak dobrze :)

      Usuń
  5. tylko że Angielki pijają czarną herbatę z mlekiem :P

    zacna kolekcja :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, szczegóły :) Swoją drogą, bardzo lubię i zawsze mam na stanie rooibos z wanilią albo coś podobnego, którą piję właśnie z mlekiem :)
      Chwilowo zastępuje go Twinings Voyage (też z mlekiem), więc trzymam się angielskich klimatów :)

      Usuń
    2. nigdy nie lubiłam herbaty z mlekiem :P z kilka miesięcy temu rozstałam się z mlekiem na dobre (alergia), więc już z tego nic nie będzie ;)

      Usuń
    3. Ja mam kilka rodzajów herbat, które pijam tylko z mlekiem - to dla mnie idealne połączenie - właśnie wszystkie typu "indian chai" - zresztą na nich jest często napisane, że najlepiej smakują tak podane :)

      Ale na alergię nie ma rady - dlatego cieszę się, że toleruję mleko (w niewielkich ilościach).

      Usuń
  6. Lubię herbatki ziołowe, ale nie za często, góra raz dziennie...Potrzebuję takiej prawdziwej, zielonej albo czarnej, z porządną dawką teiny :P Z ziołowych kocham rumianek i herbatkę z głogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię mieszanki ziołowe (chociaż jak widać z wpisu, jednak nie wszystkie :)), a poza tym dość namiętnie pijam też melisę. Rumianek również :)
      Ogólnie mam kilka herbat, które mają "swoje" pory dnia - "problemy skórne" 3 razy w pracy, na odporność jest na po pracy, rooibos albo twinings voyage z mlekiem na wieczór, a przed snem melisa albo Calming Tea z Marksa&Spencera. A w międzyczasie popijam to, na co najdzie mnie ochota :)

      Usuń
  7. Najlepszy jest opis herbatki na dobry nastrój. laczego dobre rzeczy nie moga byc tez dobre :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, dobre pytanie :) Naprawdę nie wiem, czemu ona jest taka paskudna w smaku - dzisiaj zaparzyłam ją koledze z pracy, który stwierdził, że wg niego smakuje jak ... pieczony indyk :D
      I faktycznie ona ma w sobie jakiś majeranek czy coś, co się kojarzy z przyprawioną pieczenią - na Święto Dziękczynienia jak znalazł :D

      Usuń
  8. Ja ostatnio wróciałam "do korzeni" ;). Po rozmaitych herbacianych eksperymentach piję moją ukochaną earl grey, zwykłą z cytryną lub pigwą, a na dokładkę malinowo-porzeczkową sagę :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie takim powrotem do korzeni są zioła :) Chociaż oczywiście robię małe "skoki w bok", nie jestem aż takim radykałem :)

      Usuń
  9. Uwielbiam wszelkiego rodzaju herbatki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne jest to, że wielbicielek herbatek jest w blogosferze całkiem sporo :)

      Usuń
  10. Polecam herbatę odchudzającą FIGURA EXTRASLIM. Zielona herbata (ekstrakt standaryzowany na EGCG) - pomaga zwiększyć tempo metabolizmu i ułatwia spalanie nagromadzonej w organizmie tkanki tłuszczowej, a przez to wspomaga utrzymanie prawidłowej masy ciała.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - jest mi bardzo miło, że do mnie zajrzałeś :)

Ale uprzedzam, że uwagi typu "super, obserwujemy?" lub "zapraszam do siebie", w moim przypadku odnoszą odwrotny skutek.

Ogólnie zaglądam do wszystkich, którzy pozostawiają po sobie jakiś ślad, a jak mi się spodoba, to nie trzeba mnie zachęcać do obserwowania :)

Follow on Bloglovin
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...