niedziela, 18 listopada 2012

Obrazki :)

Dość dawno nie było takiego szybkiego podsumowania ostatnich tygodni na telefonicznych fotkach, a wiem, że część z Was lubi takie posty podobnie jak ja :) 

Zatem voilà!

Ulubione ostatnio miejsce Koki do spania, czyli... stół...


Weekendowe śniadanko - omlet z konfiturą pigwową dzieła mojej mamy i kawa zbożowa - mniam :)


 Nowe ocieplane legginsy w reniferki :)


 Uwielbiam granaty, chociaż przy wydłubywaniu pestek moja kuchnia (i ja też) wyglądamy jakbym kogoś w niej zaszlachtowała :)


Kapcio-skarpety z Tkmaxxa z polarem w środku - idealne na chłodne wieczory! Plus ulubione spodnie od piżamy z VS (wyjątkowo w pieski, bo kotków nie było). 


Pierogi z fetą i szpinakiem + rukola = niebo w gębie! 


Nowy na rynku Magazyn Smak, czyli fantastyczne wydanie, boskie zdjęcia, ogólnie piękna szata graficzna, ciekawe wnętrze i...cena z kosmosu (ponad 20 zł!) - nie wiem, czy będzie kontynuacja znajomości...


Gdyby miały przyjść mrozy, to jestem zabezpieczona :) 


Nowa lektura - powrót do klasyki, czyli Opowiadania nowojorskie by Henry James.  


30 komentarzy:

  1. jakie leginsy genialne:D Ja też lubię granat, ale po ostatnim sprzątaniu całej kuchni, postanowiłam, że już więcej nie kupię;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, granaty są problematyczne :) A szkoda, bo smaczne bardzo :)

      Usuń
  2. Kupuje takie legginsy od zeszłego roku i dalej ich nie mam ;) Narobiłaś mi ochoty tymi pierożkami, takie też robię i robię i zrobić nie mogę - kolejna rzecz :/ A co do czasopisma Smak, musi być fajne, tylko skąd te ceny? Ja jestem załamana właśnie ceną tego typu pism u nas. Tak samo rzecz ma się chociażby z Charakterami. Raz też zrobili wydanie specjalne właśnie Charakter i chyba coś o kuchni (może to była właśnie współpraca z tym magazynem nawet, nie pamiętam), ale też cena 20zł... I potem dziwne, że Polki czytają same głupoty i brukowce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie co do tych czasopism, to mnie też to załamuje, że jak już znajdę coś wartościowego, to kosztuje niemal tyle, co przeciętna książka, a że książki też tanie nie są, to ja się naprawdę nie dziwię potem badaniom czytelniczym, w których się okazuje, że albo nie czytamy wcale, albo jeśli już, to jakieś szmatławce...

      Usuń
    2. Dokładnie, też tak stwierdziłam w dodatku książki strasznie drożeją! Nie było mnie w Polsce nie całe 9 miesięcy, a jak przyjechałam i poszłam do empiku, to mi kapcie z nóg zerwało :(

      Usuń
    3. No niestety, ale tak jest - standardowa cena tych opowiadań, które pokazuję, to prawie 70 zł! Ogólnie nie pamiętam już, kiedy zapłaciłam za jakąkolwiek książkę (w normalnej księgarni, nie "taniej książce") mniej niż 35 zł, a tak naprawdę to nawet te 35 wydaje mi się teraz jakoś mało - przeważnie kosztują znacznie więcej :(
      Smutne to, naprawdę, bo książki stają się dobrem luksusowym, a w chwilach kryzysu wiadomo, że z tego rezygnuje się najszybciej...

      Usuń
    4. Dlatego uznałam, że póki jestem w Anglii to inwestuje w Kindle, choć ceny oficjalnych, legalnych e-booków to u nas też żenada, 25-30zł za książkę w wersji elektronicznej, no ludzie...!

      Usuń
    5. Może też się w końcu skuszę na kindla, na razie dojrzewam do tej myśli, bo jednak lubię zapach i szelest papieru :)

      Usuń
  3. Świetne legginsy, muszę się za czymś podobnym rozejrzeć bo do biegania po domu jak znalazł.

    Wiesz, że taki sam problem mam z granatami :D Mąż zawsze śmieje się ze mnie, bo kafelki w kuchni są pełne czerwonych plam :) uwielbiam zajadać się granatem. Mam świra na tym punkcie bo szukam jak nawiedzona kosmetyków z jego dodatkiem:)

    Myślałam nad taką forma posta ale nagle okazało się, że mam same zdjęcia z ogrodu i mojego futrzastego przyjaciela :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Legginsy są z allegro i w środku mają polar, więc są naprawdę ciepłe :)

      Granaty niestety to bardzo perfidne owoce :D

      A co do zdjęć, to dawaj futrzaka, a w przyszłości pstrykaj więcej "głupotek" - ja bardzo lubię oglądać takie posty u innych i chętnie podejrzę coś u Ciebie :)

      Usuń
    2. Muszę poszperać i obejrzeć je w kilku miejscach bo mignęły mi gdzieś tam, podczas szybkich zakupów. A ze mnie stworzenie ciepłolubne :)

      Muszę się zebrać i obrobić zdjęcia. Za dużo ich nie ma ale... coś się obejrzy :)

      Usuń
  4. Świetne legginsy:) zrobiłaś mi ochotę na omlet:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaciekawiła mnie książka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czaiłam się na nią odkąd zobaczyłam ją w księgarni, ale przyznam, że cena (70 zł!!!) mnie przystopowała, na szczęście moja biblioteka jest nieźle zaopatrzona w nowości, a do klasyki raczej nie ma długich kolejek :)

      Usuń
  6. Gdzie dorwałaś takie fajne legginsy? W ogóle fajne dodatki na leniwe niedziele ;) Moje koty też zasypiają wszędzie, najbardziej mnie śmieszą jak śpia na oparciu krzesła- jak kury na grzędzie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Legginsy są z allegro :)

      Oj tak, Koka też często sypia "na kurę", chociaż teraz, jak już jest taka bardziej leciwa, to raczej szuka stabilniejszych miejscówek :)

      Usuń
  7. mnie też legginsy zauroczyły :) niestety nie mam nóg do takich fajnych rzeczy :(

    Twoja Koka jest prześliczna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, ja też teoretycznie nie powinnam nosić takich rzeczy, ale mam to gdzieś, delikatnie mówiąc - zakładam do nich dłuższy sweter i jest ok, a po domu śmigam jak mi się podoba :)

      Dziękuję w imieniu Koki :)

      Usuń
    2. no wiadomo, ale w domu jest mój facet, a nie chcę, żeby poznał przerażającą prawdę o moich nogach - że są krótkie i trochę krzywe... ;) żeby nie było, nie mam na tym punkcie niesamowitych kompleksów. taka jestem u już, ale legginsy to uwypuklają, a dżinsy - ukrywają :)

      Usuń
  8. świetne leginsy:) i kapcie;) pierogi uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
  9. oh ... Koka to sama slodycz!
    Wstyd sie przyznac ale ja jeszcze nie czytalam Opowiadan ... dodaje do mojej listy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zwłaszcza jak śpi :) Jak się obudzi, to jest trochę gorzej :P Ale i tak ją kocham :)

      Właśnie się zastanawiam czy dam radę dźwignąć te 580 stron w torebce, czy też raczej zostawię to sobie jako lekturę stacjonarną, a na podróż do i z pracy pójdzie co innego :)

      Usuń
  10. Ale fajne rzeczy pokazałaś!!!

    Henry James - właśnie wypożyczyłam "Portret damy" żeby w końcu to przeczytać. :-)

    Skąd ten cudny kubek zimowy masz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, dziękuję bardzo :)

      Kubek z tkmaxx.

      "Portret damy" bardzo lubię, chociaż to smutna historia...Przy okazji polecam piękną ekranizację z N.Kidman i J.Malkovich'em - naprawdę warto!

      Usuń
  11. Ale tak spać na stole? Nie ma wygodniejszych miejsc? ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ten kot (jak to kot) jest dziwny :) Na zdjęciu tego dokładnie nie widać, ale ona śpi na mojej torebce i to takiej, która ma rączki na łańcuchach, więc możesz mi wierzyć, że wygodnie i miękko to jej nie było na pewno, ale nie dała się namówić do zmiany miejscówki :)

      Usuń
  12. Cena Smaku to 22 złote. Za jedno wyjście na kawę i ciasto na mieście płacimy mniej więcej tyle. Czy to dużo za 144 strony tekstów i zdjęć raz na kwartał? Pozdrawiamy i zachęcamy do prenumeraty - można oszczędzić 8 złotych i dostawać magazyn prosto do domu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz :) Powiem tak - ceny kawy na mieście to jest temat na inną dyskusję i dla mnie osobiście kolejny absurd, ale nadal uważam, że 22 zł za gazetę to również niemało. Z tym, że zwracam honor, bo zafiksowałam się jakoś, że jesteście miesięcznikiem, a nie kwartalnikiem, więc trochę inaczej się rozkłada ten koszt.
      Jeśli utrzymacie taki poziom, jak teraz, to pomyślę o prenumeracie, bo pismo na pewno się wyróżnia in plus - zarówno od strony wizualnej, jak i treści. Ktoś porównał Was do kultowego Kinfolku (którego niestety nie jestem w stanie zdobyć) i mam nadzieję, że będziecie dalej podążać w tym kierunku :)
      Na razie Wam kibicuję, nawet mimo tych 22 zł :))
      Pozdrawiam!

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz - jest mi bardzo miło, że do mnie zajrzałeś :)

Ale uprzedzam, że uwagi typu "super, obserwujemy?" lub "zapraszam do siebie", w moim przypadku odnoszą odwrotny skutek.

Ogólnie zaglądam do wszystkich, którzy pozostawiają po sobie jakiś ślad, a jak mi się spodoba, to nie trzeba mnie zachęcać do obserwowania :)

Follow on Bloglovin
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...