Nie wiem jak wy, ale ja jestem gotowa na nadchodzącą wiosnę...
Cóż, nawet jeśli aura zawiedzie, to mam pewność, że moje paznokcie będą się prezentowały kolorowo :)
Chociaż na ogół jestem raczej wierna lakierom OPI i Essie, czasem zdarza mi się mały skok w bok i tak oto do mojego zbioru trafiło kilka nabytków od Barry'ego M. - dwa z nich to standardowa seria, dwa pochodzą z nowej kolekcji Gelly.
Od lewej: Peach Melba, Satsuma, Grapefruit oraz Blue Moon.
A dziś postanowiłam trochę zaszaleć i zabawić się trzema odcieniami koralu/pomarańczu.
Dwa razy mamy wspomnianego na początku Barry'ego M., czyli najjaśniejszą Peach Melbę, nasyconą, prawie neonową Satsumę oraz delikatny Tart Deco od Essie.
Oczywiście mój aparat z niewiadomych powodów przekłamuje trochę kolory, uparł się zwłaszcza na Peach Melbę (środkowy palec), która na niektórych zdjęciach wygląda jak żółtawy beż, tymczasem w rzeczywistości z beżem nie ma nic wspólnego...
Poniżej Peach Melba wyszła w miarę, natomiast w realu Tart Deco (palec wskazujący i serdeczny) nie jest tak różowy, jak mogłoby to sugerować to zdjęcie.
Tu z kolei reszta wyszła w miarę, natomiast znowu PM (środkowy palec) zżółkła- strasznie ciężko jest zrobić zdjęcie, które wiernie odda kolor lakieru - wszystkie blogerki paznokciowe, którym się to udaje, właśnie zyskały dodatkową porcję mojego szacunku :)
Tak czy inaczej, "cukierkowy" efekt spodobał mi się na tyle, że zamierzam tak śmigać przez kilka najbliższych dni (przy okazji sprawdzimy trwałość nowych nabytków).
Co do krycia, to żelowa Satsuma zdecydowanie rządzi - właściwie wystarcza jedna warstwa, rozprowadza się bajecznie i ogólnie bardzo mi się podoba ta formuła - no i przepiękny, soczysty kolor! Peach Melba jest dość wodnista, ale na upartego dwie warstwy dają radę i poza tym nie przysparza większych problemów, natomiast Essie TD broni się niestety wyłącznie kolorem, bo jego aplikacja jest koszmarna - z przykrością sobie właśnie przypomniałam, jak nie znoszę nakładać tego lakieru - smuży jak szalony i zdecydowanie potrzebne są trzy warstwy, żeby wyglądał przyzwoicie. Czasem jednak warto się trochę pomęczyć, dlatego sądzę, że raczej się go nie pozbędę (chociaż miałam już takie myśli) :)
Wiosno, przybywaj!
Lubicie takie kolorystyczne "zabawy" czy nie bardzo?
Jejku, jak sobie przypomnę, jak świat wyglądał równo rok temu patrząc na zdjęcia... a jak wygląda teraz....
OdpowiedzUsuńPrzecież z przedwiośnia (bo nie można mówić tak od razu o wiośnie ;)) to się aura oraz roślinność nie wygramolą do maja...
Coś mi się wydaje, że tegoroczne matury będą się musiały obyć bez kwitnących kasztanowców- oby to nie był dla maturzystów zły omen ;)
A kolory Twoich lakierów są przepięknie soczyste i optymistyczne- mając tak kolorowe paznokcie od razu robi się wiosenniej na duszy ;)
To fakt, tegoroczna zima strasznie się na nas uwzięła - ja już dwa razy chowałam do pudeł zimowe buty i dwa razy musiałam je znowu wyciągać - miejmy nadzieję, że w końcu ten cholerny śnieg stopnieje, bo choć bardzo lubię biel za oknem, to ile można? :)
UsuńA kolorami próbuję właśnie "zaczarować" tę wiosnę, która najwyraźniej ma jakąś amnezję i szwenda się nie wiadomo gdzie, zamiast siedzieć na tyłku :)
lubię takie połączenia "z jednej rodziny". czasami jedną dłoń mam chabrową, drugą miętową. lubię takie połączenia.
OdpowiedzUsuńO, na to bym nie wpadła, żeby mieć różne kolory na obu dłoniach :) Następne w kolejce będą właśnie jakieś niebieskości czy coś, w zależności od tego, co mi wpadnie w ręce :)
UsuńTeż jestem ostatnio wierna Essie i OPI, ale lakiery Barry M bardzo mnie kuszą :) Bardzo ładny manicure zmalowałaś!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ta seria żelkowa jest fantastyczna, mam dwa i już planuję kolejny zakup :) No i cena, w porównaniu do Essie i Opi jest bardzo zachęcająca :)
UsuńFajnie wygląda to połączenie.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam nic z Barry M, ale mam ochotę spróbować.
To dopiero moje pierwsze lakiery od Barry'ego :) ale już wiem, że nie ostatnie - przede wszystkim zbierają praktycznie same pozytywne opinie, a to jest istotne! No i mają fajne kolory i (podobno) dobrą trwałość - czyli same zalety :)
Usuńpiękne, piękne kolory!!
OdpowiedzUsuńDziękuję, też mi się podobają, czaruję wiosnę :)
Usuńkocham Barry M <3
OdpowiedzUsuńOkazuje się, że ma całkiem spory fanklub :)
Usuńpiękne lakiery i świetny mani :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńJa w ogóle nie jestem gotowa na wiosnę. No może trochę tak, bo mam trzy pary nowych butów i co? i oko:)
OdpowiedzUsuńW każdym razie na wiosnę mam tylko jeden lakier, którego nie powstydziłabym się nosić a tak to lipka. Podpatrzę coś u Ciebie:)
Powiedziałabym, że najwyraźniej to wiosna nie jest gotowa na nas, bo chyba wszyscy już się przygotowali, nakupowali nowych butów, lakierów, perfum, cienkich płaszczyków czy nie wiem czego jeszcze, a tu guzik :) Ale będzie dobrze - ostatnio usłyszałam w radiu, że prognozy są dobre - i że niedługo będziemy mogli chodzić w sandałach...po śniegu :DD
UsuńCo do wiosennych lakierów, to już wiem, że polecam te żelowe od Barry'ego - formuła jest fantastyczna!
Fajnie to wygląda:) lakiery z BarryM bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Widzę, że kolejna fanka :) Ja dopiero zaczynam przygodę z Barrym, ale póki co podoba mi się :)
Usuńmam blue moon i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńBlue Moon na razie testowałam tylko na próbniku i bardzo mi się podobał, zobaczymy jak wyjdzie na żywo :)
UsuńKoralowa mieszanka jest bezkonkurencyjna! :) Muszę sprawić sobie coś w tym odcieniu brzoskwini :)))
OdpowiedzUsuńJa się zaczęłam przekonywać do takich kolorów chyba dwa lata temu, ale trochę mi się zeszło :) Teraz mnie z kolei bierze na mocniejsze odcienie, takie jak Satsuma :)
UsuńBardzo podoba mi się Twoja dzisiejsza propozycja. Mam jeden lakier z Barry M, ale go nie lubię. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba :) Ciekawe, który kolor nie przypadł Ci do gustu? Na pewno i tej firmie zdarzają się mniej idealne odcienie, ja też nie widzę siebie we wszystkich, ale wybór jest całkiem niezły na szczęście :)
Usuńświetny pomysł na manicure ;) podobają mi się takie kolory na paznokciach :)
OdpowiedzUsuń:) Mi też :) Ogólnie podoba mi się idea łączenia podobnych odcieni, tak w ramach urozmaicenia jednolitego manikiuru :)
UsuńChyba sobie zakupie kolorek Satsuma jest przepiękny :)
OdpowiedzUsuńBardzo go polecam - w ogóle nie byłam do niego przekonana i nawet jak już go zobaczyłam w buteleczce przed własnym nosem, to myślałam, że w życiu się z nim nie polubię, bo wydawał się strasznie mocny :) A tymczasem uważam, że to jeden z moich lepszych zakupów lakierowych EVER!
UsuńSoczysty mani, podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj zaczęłam robić porządki :D min. z lakierami i całą kolorówką. Póki co mam na celowniku miętę z Kiko a żeli Barry M od jesieni czekają, pora się za nie zabrać ;)
Peach Melba gościła przez chwilę, niestety okazała się nie takim kolorem jakiego szukam. Marzy mi się rozbielona brzoskwinia, lecz jak do tej pory jedynie Ciate zbliżył się do ideału ;)
A sprawdzałaś Essie A Crewed Interest? Bo on mi się kojarzy właśnie jako taka rozbielona brzoskwinia, ale nie wiem, czy to dokładnie to, czego szukasz :)
UsuńJa w ogóle siebie nie poznaję, bo zaczynam nosić na paznokciach kolory, których zawsze unikałam :) Teraz mi się zamarzył kolejny Barry M. - Prickly Pear...
O, wiedziałam, że jeszcze gdzieś widziałam taki odcień - Models Own ma kolor Peach Sherbet - przepiękny, swoją drogą i żałuję, że nie dostania u nas :( Ale u Ciebie pewnie jest.
UsuńTak, Models Own mam w Boots :) Jak Ci się marzy, to mogę pomóc :)
UsuńIdę go obejrzeć. A tak w ogóle to dziękuję za listę blogów, wcięło mnie dzisiaj na większość dnia przy komputerze ;)))
Zapoznam się z nim bliżej, bo to właśnie taki kolor ale często na żywo wychodzi z tych kolorów oranż, a tego nie chcę.
Essie też jest w moim klimacie :)
UsuńWiedziałam, że coś mogę na Ciebie liczyć :*
A proszę bardzo, polecam się na przyszłość jakby co :*
UsuńA co do Models Own, to właśnie toczę ze sobą wewnętrzną walkę przez Twoją uprzejmość :PP Muszę się poważnie zastanowić, bo oni mają kilka ładnych odcieni, ale nie mam pojęcia szczerze mówiąc, jaka jest jakość tych lakierów. Pomijam już ten drobny "szczegół", że właściwie nie powinnam już nawet myśleć o kupowaniu jakichkolwiek nowych lakierów...Oj, ciężkie jest życie nałogowca...
Kurka, szukam pięknego oranżu.. Podoba mi się ten od Essie, ale za taką kasę nie wiem czy warto..
OdpowiedzUsuńTylko uprzedzam, że Tart Deco to nie jest klasyczny oranż, to raczej dziwny "pomarańczowawy" koral - w dodatku zmienia kolor w zależności od oświetlenia i odcienia skóry :)
UsuńBarry M. ma w swojej serii żelowej Papayę, która wydaje się piękna, a z Essie spójrz też na Orange It's Obvious - to jest bardzo ładny pomarańczowy kolor - może któryś z nich okaże się tym, czego szukasz :) I zawsze polecam dodatkowe sprawdzanie swatchy w necie, bo na zdjęciach widać, jak kolory często prezentują się całkiem inaczej na różnych odcieniach skóry i na różnych paznokciach.
Ja też próbowałam przywołać wiosnę i zarzuciłam sobie optymistyczny pomarańcz (Kobo, Mexico), ale zamiast tego przywołałam przeziębienie, genialnie x_x
OdpowiedzUsuńSzukam takiej delikatnej brzoskwinki, przez chwilę poczułam miłość do PM, ale ta wodnista formuła i przyjrzenie się jej bliżej zaowocowało stwierdzeniem, że to jednak nie to :(
Musisz w takim razie popracować nad nowym systemem przywoływania, żeby nie było więcej takich pomyłek, a w międzyczasie zdrówka życzę :)
UsuńCo do brzoskwinki na paznokciach, to popatrz sobie może na to, co wyżej proponowałam Hexxikowi - Essie A Crewed Interest i Models Own (Peach Sherbet) - a nuż Ci się spodobają :)
piękne barry m - zawsze jak chodzę koło ich szafy, mam ochotę na kilka kolorów - niestety, zdrowy rozsądek zabrania mi kupować kolejnych lakierów do paznokci... :(
OdpowiedzUsuńMój zdrowy rozsądek jakoś dostaje zaciemnienia jeśli chodzi o lakiery - właściwie prawie ze wszystkim innym potrafię się opanować (choć nie powiem, że przychodzi mi to z łatwością), ale przy lakierach po prostu głupieję na potęgę :)
Usuńja się tak powstrzymuję ze wszystkim - postanowiłam sobie z nowym rokiem wprowadzić kosmetyczny minimalizm i zredukować zapasy przez 2013... idzie mi pomału, ale mam nadzieję, że wytrzymam i uda mi się nie magazynować wszystkiego i nie kupowac 3-ciego lakieru do paznokci w identycznym kolorze :D
UsuńOj, bardzo chciałabym wziąć z Ciebie przykład :) U mnie to trochę przychodzi falami, są okresy, kiedy nie kusi mnie absolutnie nic i jestem zadowolona z tego, co mam, a kiedy indziej dostaję jakiegoś dzikiego popędu...
Usuńfajnie to sobie wymyśliłaś. mam jeden lakierek barry m i chcę więcej! :P
OdpowiedzUsuńDziękuję - wszystko przez to, że nie mogłam się zdecydować na jeden kolor :)
UsuńJa już mam więcej i mam nadzieję, że mi to wystarczy na jakiś czas :)
Śliczne te oranże! Jak się zdecyduję na takie tonowe podejście to nigdy nie wiem czy cieniować po kolei, czy miksować :)
OdpowiedzUsuńJa lubię chyba wszelkie możliwe konfiguracje :)
OdpowiedzUsuń