czwartek, 16 sierpnia 2012

Na na na, na przekór prognozie :)

Och, to chyba jasne, że skoro zabrałam się za gromadzenie zapasów herbacianych i woskowych na jesień, to znaczy, że wracają upały? 

Mogłabym dorabiać sobie w wolnych chwilach jako "pogodynka au rebours", czyli na opak :) 

Tak więc nie wiem jak Wy, ale ja jestem przygotowana na chłodne wieczory, które zamierzam sobie umilać tym: 

 oraz tym:


PS No dobra, wiem, że wosk Drift Away jest może średnio jesienny, ale wystraszyłam się, że go wycofują, a bardzo lubię ten zapach, więc dorzuciłam go do reszty :)


32 komentarze:

  1. Ja kupiłam ostatnio pierwszy w życiu wosk - Truskawki w śmietance czy jakoś tak :) Pachnie cudownie :) Muszę teraz kupić kominek :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. truskawek akurat nie miałam, ale kominek polecam - ani się obejrzysz, a wpadniesz po uszy :)

      Usuń
    2. A gdzie je kupujesz i ile kosztuje wosk? Ja dałam 9.50 to normalna cena?

      Usuń
    3. oj, drogo dałaś :( ja kupuję z reguły tutaj: http://swiatzapachow.pl/ - tzn albo robię zamówienie online i odbieram je potem w sklepie (tak jak dzisiaj), albo idę na żywioł i wybieram coś na miejscu :)
      Tam normalna cena wosków to 6 zł, ale w każdym miesiącu jest zapach miesiąca i wtedy są tańsze (chyba 4,80).

      Czasem (głównie w przypadku zapachów, których np chwilowo nie ma w sklepie), zamawiam na allegro u ChocoBath - polecam.

      Usuń
    4. Dziękuję :) No tak myślałam, że troszkę sporo jak za jeden wosk, ale to dlatego, że jest to małe stoisko w Kaufladzie, gdzie są produkty Starej Mydlarni i teraz pojawiły się olejki do kominków i właśnie woski. Jaki zapach najbardziej polecasz :) ? W ogóle poczytam sobie zaraz wszystkie Twoje posty o tym :)

      Usuń
    5. o matko, polecanie zapachów jest ryzykowne i to mocno, bo przecież każdy ma inny nos :) to tak jak z perfumami - jedną osobę zauroczą, a inna będzie się dusić :)

      Mnie się w ogóle ulubieńcy zmieniają jak w kalejdoskopie, dlatego właśnie nie mogę się zdecydować na świeczkę, bo nie mam pojęcia, z którym zapachem chciałabym spędzić więcej czasu :)

      teraz np uwielbiam bahama breeze, sun and sand, wild passion fruit (to dla mnie świetne zapachy na ciepłe dni), lubię też cytrynki, zwłaszcza sicilian lemon i country lemonade, ale też zapachy świeższe - np drift away, hidden garden (ten jest trochę kwiatowy, ale nie nachalny).
      a jesieni już sobie nie wyobrażam bez zapachów trochę kuchennych, trochę owocowo-przyprawowych...

      Pewnie nie pomogłam, ale polecam Ci bloga Iwony, która świetnie opisuje dużo zapachów Yankee i naprawdę jest niezłą inspiracją :) http://swiecezapachowe.blogspot.com/

      Usuń
    6. O! Dzięki za polecenie mojego bloga :-) Na początek przygody ze świeczkam najlepiej spróbować Pink Sands, Soft Blanket czy Black Cherry.

      Co do widocznych na fotce wosków, to Nature's Paintbrush wydaje mi się dość męski, dlatego nigdy się na niego nie skusiłam. Obecnie palę Lotus Flower i Raindrops on Roses.

      Za herbatkami owocowymi nie przepadam, ale lubię Teekanne IRISH CREAM, a z sypanych Yunan Black Special - najlepsza czarna herbata, jaką piłam.

      Usuń
    7. Ja z kolei nie za bardzo lubię czarną herbatę :) no, chyba że z jakimiś dodatkami :)

      A co do polecania bloga, to nie ma sprawy - jeśli lubię do kogoś zaglądać i uważam, że blog zawiera przydatne info, to czemu nie polecić go innym? :)

      PS Dostałam moje dwie pierwsze świeczki YC! Mam Drift Water i Home Sweet Home - ta druga będzie jak znalazł na jesień :)

      Usuń
    8. oczywiście, że Drift Away :)

      Usuń
  2. ojej, ile Yankee Candles! Zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te woski do dla mnie podstawa jesiennych i zimowych wieczorów (i popołudni, wiosennych i letnich zresztą też :))
      ale najbardziej mi chyba pasują właśnie do drugiej połowy roku :)

      Usuń
  3. Oj widzę, że nie tylko ja kocham zieloną herbatkę. Podczas jesiennych i zimowych wieczorów wypijam morze zielonej herbaty.
    Jeżeli chodzi o Yankee Candles, to proszę powiedz mi jak je palić.
    Jakiś czas temu kupiłam na wypróbowanie ( uwielbiam świeczki, ale nie w tej cenie w jakiej są te ) i położyłam na kominku, świeczka ogrzewała od dołu i gdy wosk się rozgrzał po pewnym czasie wybuchł zachlapując wszystko. Istna masakra .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze, to mi dałaś teraz do myślenia, bo mi nigdy się nic takiego nie przydarzyło, a wypaliłam już wosków jakąś ogromną ilość...
      Po pierwsze - wiem, że są dwa rodzaje kominków - do wosków i do olejków (ja tego drugiego nigdy nie miałam, więc nie wiem dokładnie czym się różnią), więc może akurat u Ciebie to była wina kominka?
      Ja mam biały ceramiczny kominek Yankee do wosków właśnie - pokazywałam go tutaj: http://dziewczynazkotem.blogspot.com/2012/06/o-yankee.html
      Jak widać na zdjęciach, na dół wkładam tea light (bezzapachowy) z Ikei (taki mały, sprzedawany w workach po 100 sztuk), a na górę kruszę / odłamuję kawałek wosku - nigdy nie wrzucam całego, bo jest za duży, a mniej więcej 1/4 w zupełności mi wystarcza. I cała filozofia. Palę w ten sposób od zawsze i naprawdę nigdy nie miałam żadnych problemów.

      Trzeba tylko pamiętać, żeby jednak nie zostawiać kominka bez nadzoru, bo te świeczki po kilku godzinach niby się wypalają do końca, ale raz czy dwa trafiły mi się jakieś felerne egzemplarze, które nagle zaczynały ziać jakimś piekielnym ogniem :)

      Mam nadzieję, że pomogłam :)

      A herbatę zieloną uwielbiam, ale na ogół szukam jakichś takich trochę "oszukanych", czyli smakowych (albo dosładzam ją syropem z agawy) :)

      Usuń
    2. Witam, dziękuję za odpowiedz.
      Teraz już gdzie popełniłam błąd, ja mam kominek do olejków.
      Bardzo Ci dziękuję i pozdrawiam.

      Usuń
    3. Nie ma za co, cieszę się, że pomogłam :)

      Ale nie zniechęcaj się do wosków po tych "wybuchowych" przygodach - możesz sobie kupić na początek jakiś niefirmowy kominek, tylko właśnie taki przeznaczony do wosków i na nim robić testy :) Naprawdę warto!

      Usuń
  4. Widzę że mamy podobne jesienne upodobania :) W woski też muszę się zaopatrzyć, czas najwyższy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, przyznam się po cichu, że uwielbiam jesienne wieczory spędzane właśnie w towarzystwie jakiegoś fajnego zapachu, wielkiego kubka z herbatą, pod kocykiem i z książką przed nosem - wiem, że to nudne jak flaki z olejem, ale dla mnie mało jest fajniejszych rzeczy :)

      Usuń
  5. Clippery aaaaaaaaaah, moje ulubione :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też je bardzo lubię, najbardziej tę z echinaceą :) Ale Marksa&Spencera też lubię, dzisiaj miałam chęć na jaśminową, ale póki co mam jeszcze zapas innej firmy, więc nie chcę się dublować, zwłaszcza że miejsce w szafce mi się kończy :)

      Usuń
    2. ja ostatnio tez w tk maxxie dorwalam dobre herbatki:)

      Usuń
    3. och, a ja dziś byłam dosłownie obok i nie weszłam, bo się spieszyłam :( muszę się wybrać tam na spokojnie i pobuszować trochę, chociaż dla mnie tkmaxx to totalny złodziej czasu - jak już tam wpadam, to potem się miotam godzinami :)

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. One tam stoją w trzech rzędach :)) Ale faktem jest, że nie wyobrażam sobie chłodnych wieczorów bez kilku kubków herbaty, więc muszę mieć zapas :)

      Usuń
  7. cudowne woski i dobrze zaopatrzona szafa z herbatami :) to jest to co lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zdecydowanie to są współtwórcy wielu miłych jesiennych (i nie tylko!) chwil :)

      Usuń
  8. Och, gorąca, zielona herbata, ciepły sweter i dobra książka - idealny, jesinny wieczór, chociaż przyznam, że wolałabym jeszcze trochę dłużej nacieszyć się wakacjami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiepsko znoszę upały, więc powiem szczerze, że zdecydowanie wolę ciepłą jesień (ale taką złotą, polską, a nie szaro-burą i deszczową :))

      Usuń
  9. ja też już czuję jesień, choć dziś piję mrożoną herbatkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już się nie mogę doczekać tego początku jesieni, kiedy jeszcze jest dość ciepło, ale już się czuje odchodzące lato!

      Usuń
  10. Kocyk,książka,kominek z YC mój przepis na jesienne smutki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobry sposób i bardzo zbliżony do mojego :) oby tegoroczna jesień nie była tylko szaro-bura, to i smutków nie będzie tak dużo :)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz - jest mi bardzo miło, że do mnie zajrzałeś :)

Ale uprzedzam, że uwagi typu "super, obserwujemy?" lub "zapraszam do siebie", w moim przypadku odnoszą odwrotny skutek.

Ogólnie zaglądam do wszystkich, którzy pozostawiają po sobie jakiś ślad, a jak mi się spodoba, to nie trzeba mnie zachęcać do obserwowania :)

Follow on Bloglovin
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...