Jakoś mniej mnie tu ostatnio, a to dlatego, że dopadło mnie tzw. życie i to przez duże Ż.
Mało tego, że dopadło. Dopadło i się znęca :(
Moje ostatnie atrakcje zakupowe są takie, że zamiast kosmetyków, kupuję pralkę :) No, dobra, nie do końca "zamiast", może raczej "głównie" :) Coś tam się nowego kosmetycznego pojawia w międzyczasie, dzisiaj np znowu kliknęło "mi się" parę razy, za co moja karta nie będzie mi zbyt wdzięczna, ale w sumie chyba mogę sobie zrobić prezent imieninowy :)
Ten najfajniejszy, najbardziej wyczekany i jeszcze pachnący drukarnią, czekał dziś na mnie w skrzynce, ale napiszę o nim za kilka dni, jak uda mi się zrobić lepsze zdjęcia, bo wieczorem w amoku nie bardzo dałam radę. Mogę tylko powiedzieć, że to przykład na to, że jak się coś bardzo kocha i bardzo się czegoś chce, to można wszystko, a blogosfera to również miejsce dla marzycieli i ludzi niezwykłych, idących pod prąd i nie do końca zgodnie z wszechobecnymi trendami :) aaa, i żeby nie było - nie piszę o sobie, tylko o kimś, kto mimo odległości jest dla mnie nieustającą inspiracją i kto potrafił stworzyć wokół siebie niezwykły świat pełen serdecznych i ciepłych osób, bez zawiści, złośliwości i wzajemnych animozji. Kto zna Mimi, ten wie dokładnie, co mam na myśli :)
Dziś za to będzie o słodkim gadżeciku, który sprawiłam sobie niedawno i nadal nie mogę uwierzyć, że tyle czasu z tym zwlekałam :)
Mowa o kryształowym pilniczku do paznokci.
Nie wiem, naprawdę nie wiem jak ktoś, kto ma fioła na punkcie paznokci i nie wyobraża sobie wyjścia do ludzi tak całkiem sauté, mógł jeszcze do niedawna obyć się bez tego sprzętu. Owszem, mam kilka pilniczków, polerkę i diabli wiedzą co jeszcze, ale kryształowego jakoś dotąd wśród nich nie było.
Skusiłam się na wersję mini firmy Nail Tek, w kolorze różowo-fioletowym (jakżeby inaczej).
Pilniczek schowany jest w metalowym etui, który po pierwsze chroni go przed zniszczeniem, a po drugie umożliwia zabranie go ze sobą np do torebki.
Opakowanie przypomina mi pendrive.
Całość jest bardzo kobieca i naprawdę poręczna.
Tak pilniczek prezentuje się w całości.
Przyszedł do mnie zapakowany w plastikowe pudełeczko.
Opisane, żeby nie było wątpliwości, z czym mamy do czynienia :)
Co do użytkowania, to mogę powiedzieć na razie tyle, że moje paznokcie go pokochały. Nie wiem, ile prawdy jest w stwierdzeniu, że takie pilniczki zapobiegają rozdwajaniu się płytki i wzmacniają ją, ale na pewno łatwo i przyjemnie się nim posługuje. Mam tylko nadzieję, że uda mi się go nie stłuc i że będzie mi długo służył.
A Wy macie / używacie / lubicie kryształowe pilniczki?
mam nawet dwa, jednak zawsze wracam do papierowych zdzieraków ;)
OdpowiedzUsuńoch, ja z kolei nie przepadam za tymi papierowymi.
Usuńw ogóle jestem średnio pilniczkowa raczej, ale może teraz się to zmieni :)
a czemu wolisz papierowe?
jakoś mi wygodniej, ze szklanym się cackam ;)
UsuńMam szklane i papierowe i chyba wolę papierowe. Szklane są za delikatne a mi ciągle coś wylatuje w rąk :(
UsuńNa razie jeszcze udało mi się go nie stłuc :) Sama jestem ciekawa, jak długo ze mną przeżyje :)
Usuńale słodki gadźet :) muszę sobie podobny sprawić ;)
OdpowiedzUsuńNo, ja jestem totalną gadżeciarą, więc jak coś jest użyteczne i ładne, to przepadłam :)
UsuńŚliczny jest.
OdpowiedzUsuńJa mam szklany pilniczek taki z Rossmana, ale jakoś nie zabardzo go lubię.
Musze dać mu jeszcze jedna szansę i jak już go polubię to może kupie sobie takie cudeńko z Nail Tek.
A gdzie go kupiłaś ?
Pozdrawiam
Mój jest z allegro, ale widziałam je też w co najmniej jednym sklepie internetowym.
UsuńSą chyba trzy wielkości, ja wybrałam ten najmniejszy, bo wydawał mi się najbardziej poręczny.
sprytny opakowanie :)
OdpowiedzUsuńOwszem, bo one niestety są dość kruche i trzeba na nie uważać - dlatego takie etui wydaje mi się praktycznym rozwiązaniem :)
UsuńMm pecha do szklanych pilników, bo już kilka stłukłam :P Później kupiłam sobie w takim metalowym puzderku, ale kiepsko piłował. I pozostało mi używać dalej papierowych, bo do szklanych skończyła mi się cierpliwość ;) A czy on dobrze ściera?
OdpowiedzUsuńTo mój pierwszy szklany pilnik, więc nie mam porównania, ale moim zdaniem ściera bardzo dobrze. Zobaczymy czy dalej będzie równie fajnie :)
Usuńja ostatnio przy zakupie odzywki z essie dostalam ichny szklany pilniczek. Na razie sie poznajemy:)
OdpowiedzUsuńU mnie się rozeszły i nie załapałam się niestety :(
UsuńJa kazałam mojej szukać, bo mówi do mnie,że wydawało jej się, że gdzieś są...ale nie wie i ogólem miała mnie w nosie :D
UsuńJa trafiłam na bardzo miłego pana, który najpierw sam przeszukał całe zaplecze, a potem zawołał koleżankę i niestety nic to nie dało :( Tak więc obeszłam się smakiem i stwierdziłam, że skoro Essie nie jest mi pisany, to niech będzie Nail Tek :)
Usuń