wtorek, 21 sierpnia 2012

Maleństwo do paznokci :)

Jakoś mniej mnie tu ostatnio, a to dlatego, że dopadło mnie tzw. życie i to przez duże Ż. 

Mało tego, że dopadło. Dopadło i się znęca :(

Moje ostatnie atrakcje zakupowe są takie, że zamiast kosmetyków, kupuję pralkę :) No, dobra, nie do końca "zamiast", może raczej "głównie" :) Coś tam się nowego kosmetycznego pojawia w międzyczasie, dzisiaj np znowu kliknęło "mi się" parę razy, za co moja karta nie będzie mi zbyt wdzięczna, ale w sumie chyba mogę sobie zrobić prezent imieninowy :)

Ten najfajniejszy, najbardziej wyczekany i jeszcze pachnący drukarnią, czekał dziś na mnie w skrzynce, ale napiszę o nim za kilka dni, jak uda mi się zrobić lepsze zdjęcia, bo wieczorem w amoku nie bardzo dałam radę. Mogę tylko powiedzieć, że to przykład na to, że jak się coś bardzo kocha i bardzo się czegoś chce, to można wszystko, a blogosfera to również miejsce dla marzycieli i ludzi niezwykłych, idących pod prąd i nie do końca zgodnie z wszechobecnymi trendami :) aaa, i żeby nie było - nie piszę o sobie, tylko o kimś, kto mimo odległości jest dla mnie nieustającą inspiracją i kto potrafił stworzyć wokół siebie niezwykły świat pełen serdecznych i ciepłych osób, bez zawiści, złośliwości i wzajemnych animozji. Kto zna Mimi, ten wie dokładnie, co mam na myśli :)

Dziś za to będzie o słodkim gadżeciku, który sprawiłam sobie niedawno i nadal nie mogę uwierzyć, że tyle czasu z tym zwlekałam :)

Mowa o kryształowym pilniczku do paznokci.  

Nie wiem, naprawdę nie wiem jak ktoś, kto ma fioła na punkcie paznokci i nie wyobraża sobie wyjścia do ludzi tak całkiem sauté, mógł jeszcze do niedawna obyć się bez tego sprzętu. Owszem, mam kilka pilniczków, polerkę i diabli wiedzą co jeszcze, ale kryształowego jakoś dotąd wśród nich nie było. 

Skusiłam się na wersję mini firmy Nail Tek, w kolorze różowo-fioletowym (jakżeby inaczej). 


Pilniczek schowany jest w metalowym etui, który po pierwsze chroni go przed zniszczeniem, a po drugie umożliwia zabranie go ze sobą np do torebki. 


Opakowanie przypomina mi pendrive. 


 Całość jest bardzo kobieca i naprawdę poręczna.


Tak pilniczek prezentuje się w całości. 


Przyszedł do mnie zapakowany w plastikowe pudełeczko.




Opisane, żeby nie było wątpliwości, z czym mamy do czynienia :) 

 
Co do użytkowania, to mogę powiedzieć na razie tyle, że moje paznokcie go pokochały. Nie wiem, ile prawdy jest w stwierdzeniu, że takie pilniczki zapobiegają rozdwajaniu się płytki i wzmacniają ją, ale na pewno łatwo i przyjemnie się nim posługuje. Mam tylko nadzieję, że uda mi się go nie stłuc i że będzie mi długo służył. 

A Wy macie / używacie / lubicie kryształowe pilniczki? 


17 komentarzy:

  1. mam nawet dwa, jednak zawsze wracam do papierowych zdzieraków ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och, ja z kolei nie przepadam za tymi papierowymi.
      w ogóle jestem średnio pilniczkowa raczej, ale może teraz się to zmieni :)

      a czemu wolisz papierowe?

      Usuń
    2. jakoś mi wygodniej, ze szklanym się cackam ;)

      Usuń
    3. Mam szklane i papierowe i chyba wolę papierowe. Szklane są za delikatne a mi ciągle coś wylatuje w rąk :(

      Usuń
    4. Na razie jeszcze udało mi się go nie stłuc :) Sama jestem ciekawa, jak długo ze mną przeżyje :)

      Usuń
  2. ale słodki gadźet :) muszę sobie podobny sprawić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ja jestem totalną gadżeciarą, więc jak coś jest użyteczne i ładne, to przepadłam :)

      Usuń
  3. Śliczny jest.
    Ja mam szklany pilniczek taki z Rossmana, ale jakoś nie zabardzo go lubię.
    Musze dać mu jeszcze jedna szansę i jak już go polubię to może kupie sobie takie cudeńko z Nail Tek.
    A gdzie go kupiłaś ?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój jest z allegro, ale widziałam je też w co najmniej jednym sklepie internetowym.
      Są chyba trzy wielkości, ja wybrałam ten najmniejszy, bo wydawał mi się najbardziej poręczny.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Owszem, bo one niestety są dość kruche i trzeba na nie uważać - dlatego takie etui wydaje mi się praktycznym rozwiązaniem :)

      Usuń
  5. Mm pecha do szklanych pilników, bo już kilka stłukłam :P Później kupiłam sobie w takim metalowym puzderku, ale kiepsko piłował. I pozostało mi używać dalej papierowych, bo do szklanych skończyła mi się cierpliwość ;) A czy on dobrze ściera?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mój pierwszy szklany pilnik, więc nie mam porównania, ale moim zdaniem ściera bardzo dobrze. Zobaczymy czy dalej będzie równie fajnie :)

      Usuń
  6. ja ostatnio przy zakupie odzywki z essie dostalam ichny szklany pilniczek. Na razie sie poznajemy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie się rozeszły i nie załapałam się niestety :(

      Usuń
    2. Ja kazałam mojej szukać, bo mówi do mnie,że wydawało jej się, że gdzieś są...ale nie wie i ogólem miała mnie w nosie :D

      Usuń
    3. Ja trafiłam na bardzo miłego pana, który najpierw sam przeszukał całe zaplecze, a potem zawołał koleżankę i niestety nic to nie dało :( Tak więc obeszłam się smakiem i stwierdziłam, że skoro Essie nie jest mi pisany, to niech będzie Nail Tek :)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz - jest mi bardzo miło, że do mnie zajrzałeś :)

Ale uprzedzam, że uwagi typu "super, obserwujemy?" lub "zapraszam do siebie", w moim przypadku odnoszą odwrotny skutek.

Ogólnie zaglądam do wszystkich, którzy pozostawiają po sobie jakiś ślad, a jak mi się spodoba, to nie trzeba mnie zachęcać do obserwowania :)

Follow on Bloglovin
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...