czwartek, 1 września 2016

#SERIALE Co oglądam?

Ci z Was, którzy są ze mną dłużej wiedzą, że jestem totalną serialomaniaczką. Od zawsze. Z reguły kuszę się na coś, co ma ciekawie zapowiadający się wątek kryminalny, ale nie tylko. Czasem zdarzają mi się również tzw. "guilty pleasure", czyli tytuły, które dalibóg nie wiem, jak i skąd się wzięły na mojej liście, ale potrafią tkwić tam uparcie całymi latami. 

Dzisiaj będzie wyjątkowo krótko, bo chcę Wam polecić dwa bardzo dobre tytuły, jeden średni i wspomnieć o jednym gp. 

1. "Mr Robot" to moje odkrycie przełomu roku - pierwszy sezon wciągnął mnie błyskawicznie, bo nawet dla takiej serialowej wyjadaczki jak ja, był to powiew świeżości. Nie będę Wam opisywać fabuły, wystarczy, że wejdziecie sobie na IMDB albo jakiś polski portal. Dość powiedzieć, że najwięcej chyba jest tam psycho- i socjologii, ale podanej w bardzo oryginalny sposób. Ten serial jest mroczny, duszny, ale nie w żaden krwawy czy makabryczny sposób, raczej przez to, jak pokazuje nasz współczesny świat, z wszechobecnym konsumpcjonizmem i korporacjami, które robią z nas automaty. Bohaterem jest Elliot - genialny haker, grany koncertowo przez Ramiego Malka. To młody chłopak, totalnie nieprzystosowany do życia w społeczeństwie, raczej funkcjonujący sobie gdzieś na uboczu, który nagle staje się katalizatorem antytechnologicznej rewolucji. I tyle Wam powiem. No dobra, jeszcze dodam, że serial ma drugie i pewnie trzecie dno, więc niech po obejrzeniu kilku pierwszych odcinków nie przyjdzie Wam do głowy, że już wszystko wiecie - parafrazując powiedzonko z Gry o Tron, you know nothing! Aa, jeszcze mała wisienka na torcie - gra w nim dawno nie widziany (przynajmniej przeze mnie) Christian Slater!

(zdjęcia ze strony IMDB)

2. Drugim tytułem, o którym chcę napisać kilka zdań, jest wielki powrót Winony Ryder (najpierw Slater, teraz Winona - ten wpis jest niczym minipodróż sentymentalna w przeszłość), czyli "Stranger Things". Serial póki co - jednosezonowy (ale oczywiście z potencjałem na kontynuację), wykręcony jak świński ogonek i idealnie wręcz wpisujący się w nurt nostalgii za minionymi czasami. A konkretnie za latami 80. Bo ten serial jest właśnie taki. To połączenie "Z Archiwum X" z "Bliskimi spotkaniami trzeciego stopnia", z domieszką Stephena Kinga oraz... Scooby Doo. Jeśli lubicie klimaty trochę sci-fi, z odrobiną horroru (ale naprawdę odrobiną) i jeszcze do tego macie sentyment (albo wręcz urodziliście się w tych czasach) do lat 80., to powinno się Wam spodobać. Bonusem jest naprawdę prześwietna gra dzieciaków występujących w rolach głównych, z dwunastoletnią Millie Bobby Brown na czele (warto zapamiętać to nazwisko! Swoją drogą, bardzo mi ona momentami przypomina młodziutką Natalie Portman z czasów "Leona zawodowca" i trzymam kciuki, żeby jej kariera okazała się równie udana, co starszej koleżanki po fachu). I soundtrack :)

(zdjęcia ze strony IMDB)

To były dwa polecane seriale. 

Tym trzecim - średnim, o którym chciałam szybko wspomnieć, jest "The Path", czyli coś w sumie trochę dla mnie nietypowego - jest to bowiem historia małżeństwa funkcjonującego w sekcie. Dzieją się tam różne rzeczy, czasem mniej, czasem bardziej ciekawe, ogólnie chyba najbardziej podoba mi się pokazanie takich z pozoru normalnych ludzi, którzy kiedy trochę poskrobać, okazuje się, że mają nieźle zrypaną psychikę. Momentami ciężko mi się to oglądało (bo niektóre decyzje bohaterów były dla mnie totalnie kosmiczne i w ogóle nie miały przełożenia na mój własny punkt widzenia), ale jeśli interesuje Was chociaż trochę taka psychologiczna "egzotyka", to polecam. Nie ukrywam, że na początku złapałam się na nazwiska (występuje tam Hugh Dancy, Aaron Paul i Michelle Monaghan).

(zdjęcia ze strony IMDB)

I na koniec przyznam się do wspomnianej na początku "guilty pleasure", którą jest "The Last Ship". Zaczęłam to oglądać z sympatii do Erica Dane i akcentu Rhony Mitry, no i przyznam się, że wsiąkłam, chociaż zwłaszcza przy drugim [EDIT: TRZECIM, bo jak sobie uświadomiłam dzięki komentarzowi jednej z Was, scaliłam sobie w głowie dwa pierwsze sezony razem] sezonie przeżywam kryzys niemal przy każdym odcinku. Najkrócej mówiąc, jest to propagandowa pocztówka dla Amerykanów, więc jeśli ktoś ma jakiś problem z tym krajem, to lepiej niech sobie daruje, bo się wykończy psychicznie :) Natomiast jeśli przymkniemy oko na ten mocno kiczowaty i pokazowy patriotyzm, a lubimy klimaty epidemiologiczno-nautyczne, to mamy szansę się nieźle bawić. Zwłaszcza przy pierwszym sezonie, bo trzeci jest jakimś szalonym tworem dryfującym w tak różnych, mocno absurdalnych kierunkach, że oglądam go z rosnącym niedowierzaniem. To jest pozycja z cyklu tych na maksa odmóżdżających, bo nie liczcie, że dowiecie się z niej czegoś nowego (może z wyjątkiem specjalistycznego słownictwa związanego z opracowywaniem lekarstwa na śmiertelny wirus lub prowadzenia działań wojennych na morzu).
(zdjęcia ze strony IMDB)

Znacie opisywane przeze mnie tytuły? Jeśli tak, to napiszcie, co o nich myślicie. 

8 komentarzy:

  1. Nie ogladalam zadnego! Widze, ze mam duzo do nadrobienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz takie trochę nieoczywiste fabuły, to naprawdę polecam, zwłaszcza dwa pierwsze :)

      Usuń
  2. o żadnym z nich dotąd nawet nie słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie z kolei się wydawało, że cała blogosfera trąbi o Stranger Things i nawet miałam wątpliwości, czy warto o tym pisać :)

      Usuń
  3. Wszystkie obejrzane na bieżąco (oprócz The Path, dzięki za polecenie) i każdy jest świetny, a jeśli chodzi o Madafaka Chandler, tfu Last Ship, to polecam wytrwać, trzeci sezon miażdży :) W pozytywnym sensie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i masz, dopiero Twój komentarz uświadomił mi, że gdzieś mi umknął drugi sezon Statku - moja uwaga odnośnie zakręcenia oczywiście dotyczy trzeciego - przy każdym odcinku zastanawiam się, co podają scenarzystom :)) Ciekawa jestem, co powiesz na The Path :)

      Usuń
  4. MR ROBOT jest świetny, choć muszę przyznać, ze wątek jest tak zawiły i tyle się w nim dzieje, że łapię się czy sceny/bohaterowie, które/rzy gdzieś mi się kołaczą po głowie to ten serial czy inny. Zwłaszcza, że często bohaterowie wracają znienacka po dłuższej nieobecności. Tematycznie - bardzo mi bliski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekaj aż dojdziesz do 2 sezonu - tu się dopiero dzieje :) Ja się ciągle zastanawiam, czy to bardziej jest serial o hakerach i rewolucji technologicznej, czy też jednak o chorobie psychicznej - szczerze mówiąc, nadal nie wiem :) Ale i tak go uwielbiam.

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz - jest mi bardzo miło, że do mnie zajrzałeś :)

Ale uprzedzam, że uwagi typu "super, obserwujemy?" lub "zapraszam do siebie", w moim przypadku odnoszą odwrotny skutek.

Ogólnie zaglądam do wszystkich, którzy pozostawiają po sobie jakiś ślad, a jak mi się spodoba, to nie trzeba mnie zachęcać do obserwowania :)

Follow on Bloglovin
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...