Wszystko zaczęło się w 1990 roku, kiedy byłam naprawdę
małolatą i odkryłam u koleżanki książkę „Milczenie owiec”. Czytałam ją
szczękając zębami ze strachu, skończyłam i ... zaczęłam od nowa, nie mogąc się
zdecydować, kto fascynuje mnie bardziej – agentka Clarice Starling, czy
najlepiej opisany psychopata ever, czyli Hannibal Lecter.
Pytanie to pozostało bez odpowiedzi do dziś.
Od tego się zaczęło - widać, że obie książki były czytane nie raz :) Dodatkowo na Smoku uczyłam się specjalistycznego słownictwa :)
Tak właśnie się to zaczęło. Niedługo potem na ekranach
pojawił się film, który niejako "przypieczętował" mój los i sprawił, że przez lata
żałowałam, że przyszło mi się urodzić w kraju, w którym nie ma FBI. Rozpaczałam, że nie
dane mi będzie uczyć się w słynnym Quantico i zostać drugą agentką Starling, więc
postanowiłam, że w zamian zostanę aktorką, która będzie GRAĆ agentki FBI. Tak
było dopóki nie zorientowałam się, że jednak nadal jestem po niewłaściwej stronie
oceanu. Moja potencjalna kariera jako policyjnego profilera również legła w
gruzach kiedy okazało się, że w Polsce nie ma policyjnych profilerów
(pamiętajmy, że to były nadal lata 90. i nie jestem pewna, czy wówczas było już u nas znane pojęcie kryminologii - a z pewnością nie było ono jeszcze znane mnie).
Zostały mi więc lektury oraz filmy, które do dziś wzbudzają
we mnie bardzo ambiwalentne uczucia – z jednej strony przyciągają mnie jak
światło ćmę, z drugiej sprawiają, że moja nad wyraz rozwinięta wyobraźnia
szaleje i wymyśla kolejne coraz barwniejsze nocne koszmary.
To część mojej tematycznej biblioteczki, właściwie wszystkie opracowania (poza "Psychopaci są wśród nas", której jeszcze nie przeczytałam) mogę polecić zainteresowanym tematem.
Być może pasjonowanie się seryjnymi mordercami wyda Wam się
dziwne, zwłaszcza dla kogoś, kto odznacza się niemal neurotyczną empatią
graniczącą z tą opisywaną przez Harrisa w przypadku Willa Grahama, ale
zaręczam, że nie jestem masochistką, która uwielbia się umęczać drastycznymi
opisami, ani też nie podziwiam tych ludzi. Myślę, że tym, co zafascynowało mnie
od samego początku było to, co siedzi w naszych głowach – co sprawia, że pewien
(na szczęście niewielki) procent z nas odnajduje przyjemność w zadawaniu innym
bólu, a uczucie to jest tak obezwładniające, że muszą powtarzać cały akt dopóki
nie zostaną powstrzymani.
Oczywiście wiem też, że obecnie jest to dość modny temat i mnóstwo osób "odkrywa" historie seryjnych zabójców dzięki kolejnym serialom i filmom, ale dla mnie zawsze było to coś więcej niż przelotna przygoda.
Przeczytany kilka dni temu artykuł (bardzo ciekawy notabene) o polskim profilerze stał się inspiracją do tego wpisu
Od wielu lat czytuję kryminały i thrillery o specjalistach z
FBI tropiących seryjnych morderców, przeplatając je co jakiś czas bardziej specjalistycznymi
publikacjami. Z dawnych czasów został mi też cały segregator wypełniony artykułami autorstwa
najbardziej znanych i cenionych amerykańskich profilerów oraz szereg ciekawych opracowań na ten temat.
Na ogół jednak obecnie ograniczam się
raczej do seriali (których fabułę mogę bez problemu oddzielić od prawdziwego życia), ponieważ w pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że takie
zainteresowania oddalają mnie od zwykłych ludzi – sprawiły one, że inaczej zaczęłam
patrzeć na mężczyzn w „odpowiednim” wieku – wiedza o tym, czym charakteryzują
się osobowości psychopatyczne wcale nie okazała się pomocna w normalnym życiu,
wręcz przeciwnie. Dlatego choć nadal śledzę seriale typu „Criminal Minds”, czy
nowego „Hannibala”, to staram się dla równowagi oglądać także rzeczy bardziej
optymistyczne...
Myślę jednak, że w głębi duszy ciągle tkwi we mnie
niespełniona detektyw i chociaż pewnie w rzeczywistości miałabym problem z
przystosowaniem się do realiów policyjnego życia, to chyba nigdy nie przestanę
marzyć o tym, że w jakiejś równoległej rzeczywistości ścigam najstraszniejsze
ludzkie monstra. I jestem w tym dobra!
To właśnie fragment moich zbiorów, na których uczyłam się:
a) angielskiego :)
b) podstaw kryminologii :)
Ten wpis nie ma właściwie żadnego konkretnego przesłania,
chciałam się z Wami jedynie podzielić swoją pasją (którą częściowo widać na
zamieszczonych zdjęciach).
A może Wy też macie jakieś nietypowe zainteresowania, coś co
niekoniecznie wpisuje się w kanon „przeciętnej dziewczyny”? :)
przyznam sie, ze sama mialam etap zainteresowania tego typu tematyka. fascynowalo mnie to, co siedzi w glowach seryjnych mordercow. ale pozniej jakos sama odeszlam od tej tematyki. niemiej dalej uwazam ja za ciekawa...
OdpowiedzUsuńU mnie teraz też już jest zdecydowanie spokojniej, traktuję to jako jedno z zainteresowań, ale kiedyś miałam na tym punkcie prawdziwego bzika :)
Usuńno to mamy cos wspolnego :]
UsuńNie wiem czy widzialas serial Killing? Cos mi mow ze spodoba Ci sie :)
OdpowiedzUsuńWidziałam pierwszy sezon, podobał mi się klimat (bardzo!), ale z jakiegoś powodu wszystkie postaci tak mi działały na nerwy, że przerwałam oglądanie i drugi sezon czeka na lepsze czasy :) Ciekawa jestem wersji oryginalnej (duńskiej), może kiedyś się skuszę :)
UsuńAle masz rację - to są zdecydowanie moje klimaty :)
Ja też się trochę interesowałam tymi tematami, kupiłam nawet kilka książek o kryminologii, alby były zbyt teoretyczne i jakoś mnie nie wciągnęło.
OdpowiedzUsuńJa się wciągnęłam odkrywając amerykańskie strony poświęcone profilerom - wtedy nie było jeszcze praktycznie żadnych książek po polsku na ten temat, więc bazowałam głównie na tych opracowaniach. A potem stopniowo zaczęłam wyszukiwać to, co było dostępne, ale raczej paranaukowe wydawnictwa, które wydawały mi się ciekawsze niż właśnie takie czysto teoretyczne.
UsuńJak byłam młodsza miałam to samo, co Ty. Rozczytywałam się w thillerach i marzyłam, by zostać taką profilerką. Chyba zaczęło się to od książek Alex Kavy. Później długo byłam uzależniona od powieści Jeffrey'a Deavera z Amelią i Rhymem! Może znasz, powstał film Kolekcjoner Kości z Angeliną Jolie na podstawie jednej z książek z tej serii.
OdpowiedzUsuńPóźniej nieco spełniły się moje marzenia, bo studiowałam pedagogikę ze specjalizacją prewencja patologi i miałam i kryminalistykę i kryminologie, zajęcia z panią prokurator, oj uwielbiałam je :)
Kavę znam dobrze, podobnie jak Deavera, "Kolekcjonera kości" oczywiście i czytałam i oglądałam :)
UsuńA zajęć z kryminologii i kryminalistyki szczerze zazdroszczę, zawsze chciałam wziąć udział choćby w takim tematycznym szkoleniu, ale jakoś nie wyszło :(
Niezwykłe zainteresowanie :) Detektywem też chciałam zostać, bo w wieku pacholęcym oglądałam mnóstwo seriali kryminalnych.
OdpowiedzUsuńNo ja właśnie trochę mniej detektywem, bardziej mnie ciągnęło do profilowania/psychologii. Nie wyszło, ale zainteresowanie zostało :)
UsuńGra w Diablo się liczy?
OdpowiedzUsuńNo, dla mnie wszelkie gry to kompletny kosmos, ale myślę, że jak najbardziej podpada to pod "nietypowe zainteresowania" :)
UsuńNiech będzie :)
Usuń